Pandemia koronawirusa sprawiła, że właściciele wielu firm znaleźli się na krawędzi i jedynym sposobem na to, by nie stracić wszystkiego, jest sprzedaż biznesu.
– W marcu odnotowaliśmy rekordową liczbę 220 dodanych ogłoszeń. Z kwietnia jeszcze pełnych danych nie mamy. Marzec poprzedził równie rekordowy luty, kiedy to na sprzedaż wystawionych było 165 firm. Analogicznie w lutym i marcu poprzedniego roku było to średnio 40 ogłoszeń na miesiąc – mówi "Wyborczej" Paulina Rezmer, przedstawicielka portalu OLX.
Na sprzedaż trafiają firmy z różnych branż. Wiele z nich to restauracje i hotele, które najgorzej poradziły sobie z lockdownem. Np. obiekt bankietowo-hotelarski w okolicach Gdańska można kupić za prawie 9 mln złotych. W pełni wyposażony ośrodek narciarski kosztuje 4 mln złotych.
Do sprzedaży trafiają także firmy z branż, w których pandemia nie zasiała spustoszenia. Mowa np. o zakładach przemysłowych czy sklepach. Na sprzedaż wystawiono też zakład pogrzebowy za 750 złotych, czy prywatne przedszkole w Warszawie, które kosztuje 1 mln złotych.
Eksperci ostrzegają jednak, by inwestycję w działającą firmę dobrze przemyśleć. Zwłaszcza teraz, gdy wciąż obowiązują pandemiczne obostrzenia i nie wiadomo, jak szybko koronawirus nas opuści.
Szansę mają teraz przede wszystkim biznesy innowacyjne, z dużą szansą na wzrost.
- Przedsiębiorcy czy też inwestorzy typu Private Equity rozwijają swoje biznesy i korzystają z tego, że pandemia wymusiła zmiany na ich rynkach. Im szybciej dokona się takiej inwestycji, tym ma się większą szansę na lepszy zwrot - mówi "Wyborczej" Kamil Kucharczyk z Deloitte.