O złożonych biznesowych powiązaniach Łukasza Szumowskiego i jego brata Marcina pisze we wtorek "Gazeta Wyborcza".
Jak czytamy, firma OncoArendi, kierowana przez Marcina Szumowskiego i w której - pośrednio - udziały ma dziś żona ministra Łukasza Szumowskiego, dostawała miliony dzięki znajomościom i łamaniu procedur.
Łukasz Szumowski jeszcze w 2012 roku - a więc za rządów PO-PSL - został szefem Zespołu Specjalistycznego Nauk o Życiu przy ministrze nauki, który zajmował się oceną wniosków o przyznanie pieniędzy na działalność statutową instytutów biologicznych podległych resortowi.
Również w 2012 roku Marcin Szumowski założył OncoArendi Therapeutics, firmę z branży biotechnologii, która zajmuje się badaniami nad nowymi lekami. Kilka miesięcy później zawiązał konsorcjum z Instytutem Biochemii i Biofizyki PAN – to jedna z instytucji, których budżety opiniował Łukasz Szumowski.
Bardzo szybko na projekty OncoArendi i Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN zaczęły płynąć rządowe pieniądze, na których podział wpływ miał Łukasz Szumowski. To samo działo się z projektami, które OncoArendi prowadziło razem z inną placówką badawczą - Instytutem Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego Polskiej Akademii Nauk, w którym Marcin Szumowski był szefem Biura Współpracy Międzynarodowej i Zarządzania Projektami.
Z czasem z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju OncoArendi zaczęło dostawać coraz więcej pieniędzy. "Wyborcza" pisze o łącznej kwocie około 300 mln zł.
Już w 2015 roku szerokim strumieniem pieniędzy, jakie płynęły do spółki Marcina Szumowskiego, zainteresowało się CBA.
17 października 2016 r. szef Biura Ernest Bejda poinformował ówczesnego szefa resortu nauki Jarosława Gowina o toczącym się śledztwie i zażądał od ministerstwa przeprowadzenia w NCBiR kontroli oraz przekazania jej ustaleń do CBA. W piśmie wymienione były umowy NCBiR z beneficjantami, które wzbudziły podejrzenia – wśród nich te z OncoArendi - podaje "Wyborcza"
Tymczasem pięć tygodni później Łukasz Szumowski został przez Gowina powołany na wiceministra nauki. Choć Szumowski zapewniał, że nie miał wpływu na to, komu i ile przekazywało NCBiR, to kontrola poselska Jacka Szczerby i Dariusza Jońskiego każe się nad tym poważnie zastanowić. 6 lutego 2017 r. wiceminister Szumowski przyznał bowiem Centrum – na podstawie pełnomocnictwa Gowina – 57 mln zł na obsługę Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Z tej kwoty aż 54 mln zł dostało OncoArendi.
"Wyborcza" zwraca uwagę m.in. na jeszcze jeden projekt. W 2016 roku inna spółka Szumowskich – Life Science Innovations – starała się o grant w NCBiR. "Łukasz Szumowski występował we wniosku jako udziałowiec firmy i osoba kluczowa dla realizacji projektu. Ale LSI zdobyło za mało punktów i Centrum projekt odrzuciło. Sytuacja się zmieniła, gdy 24 listopada Szumowski został wiceministrem nauki. Już cztery dni później LSI złożyło protest w NCBiR, dostało dodatkowe punkty i 24 mln zł" - czytamy.
W sumie CBA od 12 stycznia do 30 czerwca 2017 r. sprawdziło 14 umów, w tym pięć zawartych z OncoArendi. Wyniki znamy tylko z projektu wystąpienia pokontrolnego. Są porażające, mówią m.in. o niebywałym konflikcie interesów - pisze "Wyborcza". Ostateczna wersja wystąpienia jest w aktach śledztwa Prokuratury Krajowej i na tej podstawie wszyscy odmawiają jego udostępnienia. Śledztwo w sprawie NCBiR nadal trwa.
Sam Łukasz Szumowski w rozmowie z Money.pl zapewniał w połowie maja, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Oczywiście niektóre media będą pisać, że za czasów mojej obecności w rządzie otrzymał dofinansowanie projektów. Tylko, że nikt nie pisze, że za poprzedniego rządu dostawał znacznie więcej i był nawet bardziej skuteczny. Nigdy w sferze publicznej nie podejmowałem żadnych kroków na rzecz firmy mojego brata i powszechnie o tym mówiłem - mówił obecny minister zdrowia.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl