"Nikt nie powstrzyma Putina telefonami. Atak wczorajszej nocy, jeden z największych w tej wojnie, udowodnił, że dyplomacja telefoniczna nie może zastąpić prawdziwego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy" - napisał Donald Tusk. "Następne tygodnie będą decydujące, nie tylko dla samej wojny, ale także dla naszej przyszłości" - dodał.
Donald Tusk odniósł się w tej sposób bezpośrednio do rozmowy telefonicznej Olafa Scholza z Władimirem Putinem, do której doszło w ostatni piątek. Była to ich pierwsza rozmowa od prawie dwóch lat. Według oświadczeń Niemca wezwał on rosyjskiego prezydenta do "wycofania swoich wojsk" i wykazania gotowości do negocjacji z Ukrainą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warszawski korespondent "Die Welt" Philipp Fritz opisał krytyczne stanowisko polskich polityków wobec rozmowy telefonicznej kanclerza Olafa Scholza z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a następnie stwierdził, że Sholz sprawia wrażenie, jakby "wbijał klin między zachodnich sojuszników tworzących front przeciwko Putinowi".
Niemiecki dziennikarz zaznaczył, że mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej są "szczególnie wyczuleni na zagrożenia ze strony agresywnej Rosji". Jednak jego zdaniem nawet w porównaniu do innych zachodnioeuropejskich sojuszników, Scholza należy uznać za "kogoś, kto wyłamuje się z grupy", zarówno jeśli chodzi o próby nawiązania kontaktu z władcą Kremla, jak i o odmowę przekazania pocisków manewrujących o dalekim zasięgu.
Scholz apeluje do Putina o rozmowy z Ukrainą
Die Welt: Polska spisała Niemcy na starty?
Reakcje na telefon Scholza do Putina sprawiają wrażenie, jakby Polska spisała na straty Niemcy, a przynajmniej obecny rząd, jako istotnego partnera w sprawach polityki bezpieczeństwa - ocenił Fritz.
Mówi się, że Scholz jeszcze nigdy nie był tak słaby, a Bundeswehra i słabnąca gospodarka jeszcze nigdy tak niewiele znaczyły jak obecnie - czytamy w "Die Welt".
Wielu Polaków uważa, że Scholz działa pod presją prorosyjskich partii - AfD i BSW, co szkodzi interesom niemieckim i europejskim. W ten sposób kanclerz potwierdza negatywny wizerunek Niemiec dominujący w Polsce od czasów budowy gazociągów Nord Stream. I tak już napięte relacje polsko-niemieckie narażone są na dalsze szkody – ocenił dziennikarz "Die Welt".