System, o którym mowa, to uzbrojone w rakiety o zasięgu do 300 km wyrzutnie HOMAR.
- To jest przełom, jeżeli chodzi o możliwości bojowe wojska Polskiego - mówił Mariusz Błaszczak. W przypadku konfliktu jest to broń, która sięga na tyły przeciwnika. Jest skuteczna w zakresie odstraszania. Mając taką broń pokazujemy, że polska armia jest silna i nowoczesna.
Na zakup systemu obrony rakietowej polski rząd wyda 414 mln dolarów. Początkowa cena, podana przez amerykański koncern Lockheed Martin wynosiła 665 mln dolarów.
- Bardzo się cieszę, że kupujemy tę broń za dobrą cenę - mówił minister Błaszczak. - Umowy zawierane przez polską armię są często porównywane do tych, które zawiera armia Rumuńska. To dobry znak, bo rumuńskie umowy są bardzo korzystne.
Innego zdania niż minister jest część ekspertów. - Tych pocisków nie starczy nam na więcej niż dzień konfliktu i to tylko na wąskim obszarze. Tymczasem powinniśmy mieć zdolność odpierania ataków co najmniej przez kilka dni, zanim otrzymamy wsparcie sojuszników - mówił money.pl Maksymilian Dura, komandor rezerwy i publicysta defense24.pl.
HIMARS to wyrzutnie mobilne, ale jak zapowiada minister, stacjonować będą głównie na wschodzie kraju.
- Wschód Polski został przez rządy koalicji odsłonięty - mówi Błaszczak. - Zależy mi na tym, by najnowocześniejszy sprzęt trafiał na wschód od Wisły, bo tam jest potrzeba operacyjna.
Jak informowaliśmy w money.pl, o zakup systemu Homar starał się poprzednik Mariusza Błaszczaka w resorcie obrony. Antoni Macierewicz w 2017 roku zapowiadał rychłe podpisanie umowy na zakup wyrzutni rakietowych, ale rozmowy z Amerykanami ostatecznie zostały zerwane.
Podczas ubiegłorocznej - wrześniowej wizyty w USA prezydent Duda rozmawiał o rakietach z Donaldem Trumpem i podpisał umowę wstępną. Na koniec listopada Departament Stanu USA wydał wstępną zgodęza sprzedaż Polsce systemu rakietowego, a 15 dni później potwierdził ją Kongres.
Umowa ma zostać podpisana w środę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl