Tomasz Bogdevic, dyrektor generalny Gremi Personal, międzynarodowej agencji zatrudnienia zwrócił uwagę w rozmowie z serwisem "Dla Handlu", że były dwie fale wyjazdów.
- Pierwsza fala została odnotowana do około 17 marca, druga - w przeddzień zamknięcia granic państwowych Ukrainy 27 marca. Wielu Ukraińców w Polsce zostało źle poinformowanych, zdecydowali się na wyjazd, ponieważ myśleli, że granica ukraińsko-polska została całkowicie zamknięta. Chociaż i teraz można ją przekroczyć samochodem – wyjaśnił Bogdevic.
Czytaj też: Żegnaj Polsko, może kiedyś wrócimy
Niektórym pracownikom z Ukrainy firmy wypowiedziały umowę, ale w wielu przypadkach to sami pracownicy zdecydowali się na powrót do domu w obawie, że później przez kilka tygodni ni e będzie to możliwe. Polscy pracodawcy - zwłaszcza z branży produkcji żywności i transportu - już czują ten odpływ. Od kilku tygodni nie tylko nie zwalniają, lecz wręcz zwiększają obroty.
- Te przedsiębiorstwa potrzebują siły roboczej. Odpływ Ukraińców może spowolnić tempo ich pracy, dlatego teraz aktywnie rekrutujemy Ukraińców, którzy pozostają w Polsce. Ci, którzy opuścili Polskę, ale zamierzają wrócić, mogą to zrobić. Muszą jednak przejść obowiązkową kwarantannę nałożoną przez polskie władze - wyjaśnia Tomasz Bogdevic.
Aby dodatkowo zachęcić ich do powrotu, niektóre agencje pracy na własny koszt otworzyły ośrodki kwarantanny. Zdecydowała się na to również Gremi Personal, która czeka na ukraińskich pracowników Gdańsku i Łodzi.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl