Blue Monday 2020. Dziś przypada "najbardziej depresyjny dzień roku". Ile w tym prawdy?
Wspomniany Arnall oracował wzór, który uwzględnienia szereg czynników meteorologicznych (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologicznych (świadomość niedotrzymania noworocznych postanowień) oraz ekonomicznych (zbliżające się terminy płatności pożyczek związanych ze świątecznymi wydatkami). Na czym polega rzekomy fenomen Blue Monday?
Według pierwotnych wyliczeń Arnalla najbardziej depresyjny dzień roku miał wypadać w ostatni poniedziałek pełnego tygodnia stycznia. To się zmieniło po światowym kryzysie finansowym - naukowiec uznał, że złe samopoczucie dopada nas wcześniej - w trzeci poniedziałek stycznia. Blue Monday osiągnął jednak popularność głównie przez spiralę medialnych doniesień, które raz po raz uwiarygadniały rzekomy wpływ tej daty na nasze samopoczucie. W rzeczywistości niebieski poniedziałek budzi wśród naukowców powszechną wesołość, stanowiąc dla nich jeden z wielu "miejskich mitów".
Blue Monday 2020. Dziś przypada "najbardziej depresyjny dzień roku". Ile w tym prawdy?
Każdy z nas stoi przed okazją, aby pobawić się w obalanie mitów i udowodnić zwolennikom teorii Arnalla, że Blue Monday nie istnieje, a styczeń jest miesiącem jak każdy inny.
Sam Arnall przyznał zresztą, że teoria dotycząca Blue Monday i jego wpływu na ludzki stan ducha "nie jest najbardziej pomocna", bo "stała się samospełniającą się przepowiednią". Stwierdził on jednocześnie, że poszukiwanie szczęścia i nieprzywiązywanie wagi do dóbr materialnych powinno nam przyświecać przez cały rok, a Blue Monday może stanowić przy tym użyteczny punkt odniesienia.