Samolot wystartował z lotniska w Miami o godz. 10.40 czasu lokalnego (godz. 16.40 czasu polskiego). Wylądował natomiast w Nowym Jorku na lotnisku La Guardia o godz. 13.09 (godz. 19.09 czasu polskiego).
Na pokładzie znalazł się prezydent American Airlines - do którego należy maszyna - Robert Isom. Podkreślił on, że ten samolot "jest gotowy do lotu".
Przewoźnik na Twitterze poinformował, że samolot był niemal pełny. Lot wykonała załoga, która łącznie ma ponad 150 lat doświadczenia. "Załoga była dumna, mogąc odbyć dzisiejszy lot z naszymi klientami, członkami rodziny i Robertem Isomem" - czytamy.
Reuters podkreśla, że lot ten miał być próbą uspokojenia opinii publicznej i zapewnienia, że podróże tym samolotem są bezpieczne. Wyniki sondażu wspomnianej agencji i IPSOS wskazują, że ponad połowa pasażerów obawia się lotów 737 MAX po przypomnieniu im o dwóch katastrofach z udziałem tych maszyn.
Boeingi 737 MAX uziemiono w marcu 2019 roku w następstwie dwóch katastrof - w Indonezji w październiku 2018 roku i w Etiopii w marcu 2019 roku. Łącznie zginęło w nich 346 osób.
Zgodę na ich ponowne użycie wydała w listopadzie Federalna Agencja Lotnictwa USA (FAA). W następstwie tej decyzji American Airlines przywróciło maszyny 737 MAX do użytku.
Wcześniej na ten ruch zdecydowały się dwie inne linie lotnicze - GOL i Aeromexico. Natomiast polski Urząd Lotnictwa Cywilnego ma podjąć decyzję do połowy stycznia.
Czytaj więcej: Boeingi 737 MAX wrócą do latania. ULC w połowie stycznia ma wydać zgodę na ich "odmrożenie"
American Airlines jest trzecim - po GOL i - przewoźnikiem na świecie, który wznowił loty 737 MAX. Amerykańska linia posiada obecnie 31 maszyn tego typu.
Pomimo decyzji o uziemieniu - które trwało łącznie 20 miesięcy - koncern liczył na unormowanie się sytuacji i produkował 42 maszyny miesięcznie. W grudniu 2019 roku amerykański nadzór lotniczy zlecił audyt, który wykrył w maszynach usterkę: wadliwe oprogramowanie kontrolujące system MCAS automatycznie zapobiegające przeciągnięciu (utracie siły nośnej).
Wszystkie 737 MAX, będące w posiadaniu linii lotniczych na całym świecie, zostały wycofane z eksploatacji do czasu uzyskania nowego certyfikatu dopuszczającego do lotów z pasażerami. Postawiło to w trudnej sytuacji linie lotnicze, również naszego narodowego przewoźnika: w chwili uziemienia LOT miał pięć takich maszyn. Polski przewoźnik zdążył złożyć zamówienie na 15 kolejnych.