Boeing 787 Dreamliner to popularny samolot na trasach dalekiego zasięgu. Z maszyn tego typu korzystają m.in. Polskie Linie Lotnicze LOT, holenderski KLM i niemiecka Lufthansa. W trakcie długich, zwłaszcza nocnych lotów, personel pokładowy również ma czas na odpoczynek. W tym celu samoloty wyposażono w "sekretne sypialnie", czyli kabiny wypoczynkowe dla załogi.
W Boeingach 787 Dreamliner mogą być dwie takie kabiny: z przodu samolotu dla pilotów i z tyłu dla personelu pokładowego. Wielu pasażerów może nie zdawać sobie z tego sprawy, bo wejścia do nich wyglądają analogicznie jak szafy i schowki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sekretna sypialnia" w Dreamlinerze jak klasa biznes
Podczas lotu Boeingami 787 Dreamliner przywilej snu lub odpoczynku na płaskim łóżku zarezerwowany jest dla pasażerów klasy biznes oraz załóg. Przednia sypialnia (ang. crew rest area) wyposażona jest w dwa łóżka, w tylnej części jest nawet sześć. Ich liczba zależy od decyzji i potrzeb przewoźnika, wariantu i konfiguracji samolotu.
Każde łóżko wyposażone jest w materac, poduszkę i koc lub pościel, w zależności od decyzji przewoźnika. Prywatność zapewnia zasłonka, a dodatkowym udogodnieniem są indywidualne lampki i gniazdko elektryczne. Nie brakuje też klimatyzacji.
Przedziały te również są wyposażone w sprzęt służący zapewnieniu bezpieczeństwu. To m.in. gaśnica, latarka, maski tlenowe, oświetlenie awaryjne. Najbardziej "spektakularnym" jest jednak zapadnia pod jednym z materaców, umożliwiająca wydostanie się z ciasnej i zamkniętej przestrzeni w razie odcięcia konwencjonalnej drogi ucieczki do drzwi. Na poniższym zdjęciu można zobaczyć, jak wygląda jej otwarta klapa z perspektywy kabiny pasażerskiej.
Tak powstaje wyposażenie Dreamlinerów w zakładach Boeinga
Podczas wizyty w zakładach Boeinga w Charleston w Karolinie Południowej miałem okazję przyjrzeć się temu, jak produkowane są Boeingi 787 Dreamliner na linii montażowej, a także, jak powstaje ich wyposażenie - schowki bagażowe oraz sypialnie dla załóg.
Amerykański producent chwali się tym, że ponad dekadę temu w momencie debiutu rynkowego Dreamliner ustanowił nowy standard komfortu na pokładzie samolotu. Jednym z powodów są duże, a równocześnie łatwe w obsłudze, schowki na bagaż podręczny. Elementy wyposażenia produkowane są z lekkich, ale wytrzymałych materiałów o strukturze plastra miodu. W kolejnych procesach są utwardzane i wykańczane według standardów wyglądu kabiny konkretnego przewoźnika.
Sypialnie dla załóg. Widziałem je w fabryce Boeinga
W tym samym miejscu na przedmieściach Charleston powstają też crew rest area. I dopiero na miejscu widać, jak duże są to elementy, które już na pokładzie Dreamlinera skutecznie udaje się zakamuflować obok toalet, kuchni, nad głowami pasażerów i wśród schowków bagażowych.
Po co są kabiny wypoczynkowe w samolotach?
Wszystko dlatego, że podczas rejsów dalekiego zasięgu załoga na pokładach Boeingów 787 Dreamliner liczy kilkanaście osób. Po przygotowaniu kabiny do startu i pierwszym serwisie pokładowym (czyli podaniu posiłków i napojów nawet 335 pasażerom), personel pokładowy może się podzielić: część pracuje, a reszta odpoczywa przez dwie-trzy godziny, w zależności od długości rejsu. Potem zamieniają się rolami.
To samo dotyczy pilotów na najdłuższych trasach. We współczesnych samolotach w kokpicie musi być ich dwóch. "Zmiennicy" mogą odpoczywać do momentu, gdy nadejdzie czas na to, by usiąść za sterami.
Kabiny wypoczynkowe dla załóg nie są wyłącznie domeną Boeingów 787 Dreamliner. Znajdziemy je też w samolotach takich jak B777 czy B747-8I oraz w maszynach szerokokadłubowych konkurencyjnego Airbusa - A330 czy A350. Nie zawsze znajdowały się nad kabiną pasażerską - czasami były pod pokładem, jako moduł zajmujący część ładowni cargo. W przypadku Boeinga 747-8I taki przedział wypoczynkowy może liczyć 10 miejsc dla personelu pokładowego.
A co ze starszymi samolotami dalekiego zasięgu, które nie mają wydzielonych kabin wypoczynkowych dla załóg? Jak napisał serwis "Simple Flying", piloci KLM w Airbusie A330-200 na rejsach dalekiego zasięgu mogą odpoczywać na dwóch z 18 foteli klasy biznes.
Foteli nie blokuje się w klasie ekonomicznej, dlatego tam personel pokładowy może "odpoczywać" na tzw. jump seatach, czyli tych samych miejscach, które zajmują w trakcie startu i lądowania samolotu. Inaczej to wygląda w samolotach cargo, nawet starszego typu, takich jak MD-11 czy B747F. Te wyposażone są najczęściej w przedziały pomiędzy kokpitem a ładownią, zawierające kuchnię i rozkładane fotele.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl