Przypomnijmy, że w sprawie alko-tubek do UOKiK zwróciła się senatorka Anna Górska z Partii Razem. Zawnioskowała o przeprowadzenie kontroli w tej sprawie, o czym poinformowała na platformie X. Jej zdaniem produkt sprzedawany w opakowaniach przypominających produkty dla dzieci mógł wpływać na zwiększenie konsumpcji alkoholu wśród nieletnich.
W sprawie alko-tubek wypowiedzieli się również Donald Tusk oraz Szymon Hołownia. Premier zaznaczał, że "alkohol w tubkach nie przejdzie", a marszałek Sejmu ocenił, że wódka w saszetkach, "to zło w czystej postaci".
Andrzej Gajowniczek, prezes firmy Real z Siedlec specjalizującej się w przetwórstwie warzyw i owoców tłumaczył nam, że alkoholowe saszetki nie są produktem dla dzieci. Real w 2020 r. utworzył spółkę Owolovo zajmującą się produkcją musów owocowych oraz smoothie - te produkty można kupić m.in. w popularnych dyskontach. Później zmieniono nazwę spółki na OLV. I to OLV było producentem Voodoo Monkey.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po kilku dniach burzy zarząd spółki OLV S.A. poinformował money.pl, że "podjęto decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji".
Nie wykluczamy, że burzę rozpętała konkurencja, która się nas boi. Nie jesteśmy winni, nikt nie brał pod uwagę, że to (będzie postrzegane jak - przyp. red.) produkt dla dzieci. Broń Boże, jaki produkt dla dzieci? Nie łamiemy prawa, a zrobiono na nas nagonkę, co jest nieuczciwe. Nawet przez moment nie zakładaliśmy, że jest to produkt dla dzieci. Dzieci mogą też omyłkowo wypić szampon, ketchup czy musztardę oraz środki chemiczne pakowane w saszetki - mówił w rozmowie z money.pl Andrzej Gajowniczek niedługo przed ogłoszeniem wycofania Voodoo Monkey z rynku.
Bojkot musów owocowych?
Szymon Hołownia zapowiadał, że "bojkot konsumencki pokaże Wam (producentowi alko-tubek - przyp. red.), że z rodzicami nie warto zadzierać. A ja w tej sprawie nie odpuszczę też jako poseł. Wstyd. Wstyd. WSTYD". Czy faktycznie doszło do bojkotu? O sprawdzenie danych zakupowych poprosiliśmy ekspertów z PanaParagona - aplikacji służącej m.in. do przechowywania paragonów. Miesięcznie trafia do niej milion anonimowych dowodów zakupów.
Na podstawie uzyskanych danych PanParagon sprawdził, jak wyglądała sprzedaż musów Owolovo przed, w trakcie oraz po aferze z alko-saszetkami.
W ujęciu tygodniowym widać lekki spadek w obecności musów marki Owolovo na paragonach z datą zakupu od 30 września do 13 października (0,09 proc. paragonów spożywczych), kiedy to było głośno o tubkach alkoholowych w mediach - mówi Joanna Lastovska z PanaParagona.
I dodaje, że w kolejnych dwóch tygodniach zmieniała się częstotliwość zakupu. Od 14 do 20 października musy znajdowały się w 0,10 proc. paragonów spożywczych, a od 21 do 27 października w 0,07 proc.
- W ujęciu miesięcznym bojkot w zakupie tubek owocowych marki Owolovo na paragonach dodanych do aplikacji PanParagon nie jest widoczny. W październiku zauważalny jest spadek w udziale paragonów z musami Owolovo (0,09 proc.), ale i tak ich obecność była wyższa niż w czerwcu (0,08 proc.), lipcu (0,08 proc.) oraz sierpniu (0,07 proc) - wyjaśnia Lastovska.
Zmiany w prawie
Afera z alko-tubkami wzburzyła posłów, którzy zadecydowali, że nie będzie można wprowadzić do obrotu napojów alkoholowych w opakowaniach innych niż szklane lub metalowe dla pojemności do 300 ml. Ponadto alkohol w formie innej niż płynna zostanie wycofany z rynku.
Jest to efekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która ma być odpowiedzią na problem z alkoholem sprzedawanym w opakowaniach do złudzenia przypominających produkty przeznaczone dla dzieci.