Wrocław to miasto uznawane za bastion Platformy Obywatelskiej. Partia współrządzi stolicą Dolnego Śląska od końca 2018 r., czyli od momentu, kiedy prezydentem został Jacek Sutryk, wspierany wtedy przez PO, Lewicę i obóz byłego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza.
Wydawało się więc, że naturalnym rozwiązaniem będzie ponowne poparcie Jacka Sutryka, który walczy o reelekcję. Nic bardziej mylnego. Swoich ambicji od dawna nie ukrywa poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Jaros, szef dolnośląskich struktur PO, który otwarcie wskazał, że chce zawalczyć o fotel prezydenta Wrocławia. Powołana przez niego "Koalicja dla Wrocławia" zjednoczyła polityków Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Zielonych, a także niektórych aktywistów miejskich. To osoby, które krytykują obecnego prezydenta miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozgrywka o Wrocław
Problem jednak w tym, że władze krajowe Platformy zwlekają z decyzją dotyczącą wskazania kandydata na prezydenta Wrocławia. Miał to zrobić w ubiegłym tygodniu zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej, ale tak się nie stało.
Czas mija, a napięcie w samej partii narasta. Część działaczy PO optuje za tym, aby poprzeć Michała Jarosa i w nieoficjalnych wypowiedziach nie ukrywa krytycznego podejścia do prezydenta Wrocławia.
Są jednak i tacy członkowie partii, którzy uważają, że Platforma Obywatelska powinna postawić na Jacka Sutryka.
Wśród nich jest grono samorządowców związanych z PO, m.in. prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej i były prezydent Sopotu, obecnie poseł, Jacek Karnowski. Na wyświetlonym podczas sobotniej konwencji wyborczej filmie o prezydencie Wrocławia pozytywnie wypowiadał się też m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski czy prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
- Decyzja w sprawie kandydata już zapadła. Platforma Obywatelska poprze Jacka Sutryka, chyba że coś się na ostatniej prostej wywróci - słyszymy od jednego z ważnych polityków PO.
Nie zmienia to faktu, że spór we wrocławskiej PO tylko się zaogni. O Dolnym Śląsku znów będzie głośno, podobnie jak po Karpaczu (wtedy partia wybierała szefa regionu, Jacek Protasiewicz pokonał Grzegorza Schetynę, a w partii doszło do podziału - przyp. red.) - dodaje polityk.
Inna narracja jest taka, że Jacek Sutryk dostanie poparcie PO, ale tylko wtedy, kiedy wystartuje z jej listy wyborczej, a nie z własnego komitetu. Miałby także zerwać dotychczasowe ustalenia z Lewicą, która już wcześniej oficjalnie go poparła.
- Takiego warunku nie ma - słyszymy jednak od ważnego urzędnika z wrocławskiego ratusza.
Wiceprezydent Wrocławia Sebastian Lorenc (PO) w rozmowie z money.pl podkreśla, że czeka na ogłoszenie decyzji przez władze krajowe PO. Przyznaje również, że kandydatem partii powinien być Jacek Sutryk.
- Przez ostatnich pięć lat obowiązywania umowy, każda ze stron wywiązała się z tego, na co się politycznie umawialiśmy. Nie ma żadnych przesłanek, żeby cokolwiek wywracać. To była koalicja skuteczna i powinna trwać, nie ma sensu destabilizować czegoś, co działa - mówi w rozmowie z money.pl Sebastian Lorenc.
- Jestem bardzo zaniepokojony dochodzeniem tak długo do konsensu. Wrocław zasługuje na nowe otwarcie i na debatę o mieście z prawdziwego zdarzenia. Wrocławianie, co słyszę każdego dnia, są coraz bardziej zaniepokojeni i coraz częściej wyrażają swój sprzeciw wobec braku uzgodnień. Potrzebny jest nie tylko sprawy kandydat na prezydenta, ale także dobra drużyna - mówi w rozmowie z money.pl poseł Koalicji Obywatelskiej i były wieloletni prezydent Wrocławia Bogdan Zdrojewski.
Co zrobią Zieloni i Nowoczesna?
Poseł Michał Jaros na razie nie komentuje sprawy. Nie odpowiedział nam na pytania, kiedy PO wskaże swojego kandydata na prezydenta Wrocławia. I czy, jeżeli nie będzie to on, to rozważa start w wyborach bez poparcia PO.
Jeżeli PO poprze Jacka Sutryka, to pewne jest, że nie zrobią tego Zieloni, którzy wsparli Jarosa. - Michał Jaros ma rekomendację Rady Krajowej. Zieloni nie popierają Jacka Sutryka - mówi w rozmowie z money.pl Robert Suligowski, współprzewodniczący partii Zieloni we Wrocławiu. Dodaje, że teraz Zieloni czekają na ostateczną decyzję PO.
Co zrobi Nowoczesna? - Zwołamy posiedzenie zarządu regionu i podejmiemy decyzję - mówi nam Tadeusz Grabarek, szef Nowoczesnej na Dolnym Śląsku.
Nowoczesna jest w trudnej sytuacji. Wrocławscy działacze od dawna są zdecydowanymi krytykami Jacka Sutryka, ale w wyborach mają startować z listy Koalicji Obywatelskiej, więc nie mogliby oficjalnie krytykować kandydata Koalicji na prezydenta Wrocławia. W kuluarach słychać jednak, że część z nich bez problemu dostałaby miejsce na listach Trzeciej Drogi do wrocławskiej rady miejskiej.
Collegium Humanum problemem dla prezydenta?
Przeciwnicy Jacka Sutryka liczą na to, że w decyzji Tuskowi pomoże ostatnia afera wokół Collegium Humanum.
Przypomnijmy, że siedem osób zostało zatrzymanych w sprawie handlu dyplomami na Collegium Humanum. Z prywatnej uczelni mogły wyjść setki "lewych" świadectw. Chodzi przede wszystkim o świadectwa ukończenia studiów podyplomowych MBA, które otwierają drogę do objęcia stanowisk w radach nadzorczych i zarządach spółek Skarbu Państwa.
Wśród absolwentów Collegium Humanum mają być m.in. politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.
W mediach pojawiają się informacje, jakoby na liście absolwentów znajdowała się grupa urzędników wrocławskiego magistratu.
Marcin Torz redaktor naczelny portalu ujawniamy.com, opublikował listę 10 urzędników z wrocławskiego magistratu, którzy ukończyli prywatną uczelnię, a naukę dofinansował magistrat. Dziennikarz zastrzega jednak, że lista jest tylko do roku 2021.
Minister nauki Dariusz Wieczorek zapowiedział, że "jeżeli potwierdzą się zarzuty o przestępczej działalności w Collegium Humanum, to będzie trzeba występować o ewentualne unieważnienie dyplomów na drodze sądowej".
W we wrocławskim Ratuszu są jednak o sprawę spokojni. - Przecież połowa Warszawy ma dyplomy z tej uczelni, to są tysiące osób. Każdy, kto normalnie uczęszczał na zajęcia i płacił za nie, teraz może czuć się ofiarą całej tej sprawy - słyszymy od jednego z wrocławskich urzędników.
PiS już nie czeka na PO
Prawo i Sprawiedliwość również do tej pory zwlekało z decyzją ws. kandydata na prezydenta Wrocławia. To się ma jednak zmienić. Według informacji money.pl kandydat PiS-u zostanie zaprezentowany w piątek, 1 marca.
I tu partia Jarosława Kaczyńskiego szykuje niespodziankę. Wcześniej w gronie ewentualnych kandydatów wymieniano m.in. posłankę Mirosławę Stachowiak-Różecką, która dwa razy bezskutecznie walczyła o stanowisko prezydenta Wrocławia, miejskiego radnego Andrzeja Kilijanka czy byłych wojewodów dolnośląskich: Pawła Hreniaka i Jarosława Obremskiego.
Z informacji money.pl wynika, że kandydatem na prezydenta Wrocławia ma być Łukasz Kasztelowicz, jeszcze prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Nie komentuję sprawy - mówi w rozmowie z money.pl sam zainteresowany.
- Można powiedzieć, że to kandydat z łapanki. Nikt, kto bardziej mógłby się liczyć w tej walce, nie chciał wystartować. Szkoda, bo Wrocław to ważne miasto i PiS nie powinien go łatwo odpuszczać - mówi nam jeden z ważnych polityków PiS, znający kulisy decyzji zapadających na Nowogrodzkiej.
Konfederacja w wyborach na prezydenta Wrocławia postawiła na miejskiego radnego Roberta Grzechnika. W wyborach wystartuje także posłanka Izabela Bodnar z Trzeciej Drogi.
Ostatni dzwonek, aby zgłosić kandydatów
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia, a druga tura 21 kwietnia. W wyborach wybierzemy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a także rady gmin i powiatów oraz sejmiki województw.
Zgodnie z kalendarzem do 4 marca do godz. 16.00 będzie można zgłaszać listy kandydatów na radnych w wyborach do rad gmin, rad powiatów, sejmików województw i rad dzielnic w Warszawie. Termin zgłaszania kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast upłynie 14 marca o godz. 16.00.
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl