Kampania wyborcza wkracza na ostatnią prostą a wraz z nią - bon turystyczny 500+. Prezydent Andrzej Duda złożył w czwartek projekt ustawy powołującej Polski Bon Turystyczny, który w praktyce jest zapowiadanym przez polityków ugrupowania rządzącego wsparciem kulejącej przez kryzys koronawirusowy turystyki.
Z ustawy możemy przeczytać m.in., że dodatek w postaci 500+ przysługuje "osobie mającej w dniu wejścia w życie ustawy przyznane prawo do świadczenia wychowawczego". Mówiąc wprost: nowy bon przysługuje każdemu, kto pobiera 500+, lub substytut tego świadczenia. Pieniądze te można przeznaczyć na usługi turystyczne.
Wyjątkiem są tutaj opiekunowie rodziców niepełnosprawnych, którzy, oprócz bonu turystycznego, otrzymają także dodatkowe 500 złotych na każde dziecko. W tym przypadku także będzie ono wypłacane w formie bonu.
Projekt przewiduje, że płacić bonem będzie można wielokrotnie. Środki zaś na nim zgromadzone trzeba wykorzystać do 31 marca 2022 roku. Co ważne, bon nie podlega wymianie ani na gotówkę, ani na jakikolwiek inny środek płatniczy. Jednocześnie nie będzie obłożony podatkiem dochodowym.
Na co będzie można przeznaczyć te fundusze? Z ustawy wynika, że bon może zostać wykorzystany na "usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne".
Według Andrzeja Dudy, koszt wprowadzenia nowego programu socjalnego "wraz z kosztami obsługi nie przekroczy 4 mld złotych". Prawo do bonu ma przysługiwać rodzicom i opiekunom do 31 grudnia 2021 roku.
Za obsługę i realizację Polskiego Bonu Turystycznego będzie odpowiadać Zakład Ubezpieczeń Społecznych. To ZUS również ma dostosować odpowiednią infrastrukturę informatyczną, która udźwignie nowy program.
Pierwotnie bon turystyczny miał mieć wartość 1000 złotych, a uprawnionymi do jego uzyskania mieli być te osoby, które pracują na umowie o prace. Ostatecznie w dobie kampanii prezydenckiej koncepcja pakietu pomocowego dla turystyki uległa całkowitemu przemodelowaniu, o czym informowaliśmy na money.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie