Na czwartkowej konferencji dotyczącej wsparcia dla firm dotkniętych lockdownem, premier Mateusz Morawiecki usłyszał pytanie o tzw. bon gastronomiczny.
- Dzisiaj takie możliwości oferowania bonów pracownikom przez przedsiębiorców już są możliwe i owszem przedsiębiorcy dyskutują z ministerstwem finansów, ministerstwem rozwoju, z polskimi funduszami o możliwości zwiększenia tej stawki. Jest to jeden z mniejszych instrumentów, ale również ważnych - stwierdził premier.
Mateusz Morawiecki zastrzegł od razu, że największym wsparciem dla przedsiębiorców to - w jego ocenie - zwolnienie ze składek ZUS oraz postojowe. Dodał, że "jest całe instrumentarium mniejszych środków".
- Tak nie tylko jest rozważana kontynuacja tego programu, ale także powiększenie możliwości, poziomu tego bonu - podsumował Morawiecki.
Bon gastronomiczny miałby zachęcić Polaków do korzystania z oferty restauracji. Gastronomia obecnie może działać tylko na wynos. W środę pojawiła się informacja, że nowy bon miałby być elementem kolejnej tarczy antykryzysowej.
- Jeśli chodzi o bon gastronomiczny, jak najbardziej jestem dużym fanem takiego rozwiązania, ale tylko, jeśli będzie można go wykorzystywać wyłącznie w restauracjach w Polsce - powiedział w programie "Money. To się liczy" Tadeusz Kościński, minister finansów.
- To jest pomysł, to nie jest coś, co możemy uruchomić od razu. A te restauracje są zamknięte dzisiaj i dzisiaj potrzebują pomocy, by przeżyć tę burzę. Jeśli taki bon będzie to najszybciej pod koniec roku, żeby wzmocnić ich, jak już będą działać. Oni potrzebują żywej gotówki w tym momencie - dodał.
Jak miałby działać bon gastronomiczny? O tym mówiła w rozmowie z "Money. To się liczy" Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju. Model byłby podobny do elektronicznego bonu turystycznego. Polacy mogliby zrealizować bon w konkretnych miejscach, nie dostaliby zaś pieniędzy do ręki. Inaczej mógłby być jednak dystrybuowany - poprzez pracodawców.
- Warianty są różne, natomiast rozmawiamy o przekazywaniu tego bonu bezpośrednio pracodawcy - powiedziała Olga Semeniuk.
Jak mówił w ubiegłym tygodniu Paweł Borys, szef PFR, na stole są cały czas inne propozycje wsparcia dla gastronomii. Borys zaznaczył, że te propozycje, które dotąd padały, dotyczą zwolnień z PIT i ZUS w sytuacji, gdy pracodawca zdecyduje się na zamawianie posiłków czy ich refundację.