W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny opublikował dane makroekonomiczne. Z odczytów wynika, że w grudniu 2023 roku przeciętne wynagrodzenie przekroczyło próg 8000 zł. Poznaliśmy też rozczarowujące dane o sprzedaży detalicznej oraz nieco bardziej optymistyczne doniesienia o produkcji przemysłowej. Pozytywne wskaźniki dotyczą budownictwa, które zanotowało dwucyfrowy skok. Jak jednak wszystkie te wskaźniki opisują stan gospodarki? Przeanalizowali to eksperci banku PKO BP.
Wyhamowanie wzrostu płac
Analitycy podkreślają, że Dynamika płac mocno rozczarowała w grudniu. Wynagrodzenia wzrosły o jedyne 9,6 proc. wobec oczekiwanych przez konsensus 11,6 proc. .
Skąd tak duża niespodzianka? To głównie efekt przeszacowania przez analityków premii rocznych i nagród barbórkowych w górnictwie. Wynagrodzenia górników wzrosły o jedyne 7,6 proc. r/r, wyraźnie słabiej niż w pozostałych sekcjach - podkreślają analitycy banku.
Eksperci podkreślają też, że w grudniu bardzo istotny okazał się efekt kalendarzowy. Liczba dni roboczych spadła o 2 r/r, co ciągnęło wzrost wynagrodzeń w dół.
Innym istotnym punktem odniesienia jest inflacja. W grudniu wyniosła 6,2 proc. Oznacza to, że "wynagrodzenia w ujęciu realnym wzrosły o jedyne 3,4 proc. r/r z uwagi na niski odczyt płac. Najbliższe miesiące przyniosą ich dalszą odbudowę, dynamika może przekroczyć 6 proc." - oceniają eksperci.
Dzisiejsze mocne wyhamowanie wzrostu płac jest spójne z naszą prognozą na 2024. Wskaźnik z opóźnieniem będzie coraz szybciej gonił inflację, a na koniec roku pozostanie jakieś 3 pkt. proc. powyżej CPI - podkreślają.
Są i nieco bardziej optymistyczne dane. "W przeciwieństwie do płac zatrudnienie zaskoczyło w grudniu na plus. Zamiast spaść w ujęciu miesięcznym, nieznacznie wzrosło (+1 tys. etatów). Wskaźnik nadal pozostaje na minusie w ujęciu rocznym, lecz mniejszym niż w listopadzie (-0,1 proc. r/r wobec -0,2 proc.)" - piszą analitycy.
"Dzisiejszy odczyt to pierwszy sygnał przełożenia poprawy nastrojów na rynku pracy na twarde wskaźniki" - piszą. Ich zdaniem zatrudnienie będzie się powoli odbudowywać w najbliższych miesiącach.
Eksperci ING twierdzą z kolei, że tak znaczące obniżenie dynamiki wynagrodzeń wynikało z czynników jednorazowych: przyspieszenia wypłaty rocznych premii w górnictwie i energetyce z grudnia na październik oraz niskiej liczby dni roboczych. Wzrost płac w sektorze przetwórstwa przemysłowego wyniósł 10,6 proc. i utrzymał się na zbliżonym poziome do listopada (11,9 proc.). Dane GUS pokazują także, że w całym 2023 r. przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 7444PLN, czyli o 11,9 proc. więcej niż w 2022 r.
Rozczarowanie sprzedażą
Zdaniem PKO BP rozczarowująca okazała się sprzedaż (liczona w cenach stałych) - skurczyła się o 2,3 proc. r/r wobec oczekiwań wzrostu o 1,8 proc. r/r.
"Z naszej perspektywy główną przyczyną zaskoczenia był słaby wynik sprzedaży dóbr trwałych. Nie znajdujemy przekonujących argumentów za tym, że dwie główne kategorie (meble, RTV i AGD oraz sprzedaż w pozostałych wyspecjalizowanych sklepach) w jakikolwiek sposób ruszyły z miejsca od kilkunastu miesięcy" - piszą analitycy.
Dodają tęż, że ex post relatywnie dobry wynik listopada okazał się być wyjątkiem. W istocie rzeczy, sprzedaż mebli i sprzętu RTV i AGD spadła po raz dwunasty z rzędu i znów w tempie dwucyfrowym.
Drugi z rzędu spadek sprzedaży w ujęciu miesięcznym (tym razem -2,9 proc. po wyłączeniu czynników sezonowych) stanowi dodatkowe potwierdzenie tego, że istotna część ożywienia w sprzedaży była latem napędzana przez czynniki niebazowe (paliwa i żywność). Ich odwrócenie przesuwa sprzedaż do leżącego niżej punktu równowagi - twierdzą analitycy.
Eksperci ING podkreślają z kolei, że dotychczasowe ożywienie wydatków konsumpcyjnych postępuje wolno, pomimo wyraźnego odbicia dynamiki realnych wynagrodzeń w związku ze spadkiem CPI. "Nastroje Polaków, w tym plany wydatkowe poprawiły się, ale wzrosła też skłonność do oszczędzania, prawdopodobnie z uwagi na wysoki wzrost cen w poprzednich kwartałach" - piszą.
Pomimo słabszych danych za końcówkę 2023, nadal wierzymy w scenariusz odbicia konsumpcji w tym roku. Realny wzrost dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych jest już wyższy niż przed pandemią. W naszej ocenie podtrzyma go m.in. wysoki wzrost wynagrodzeń, indeksacja świadczeń społecznych (oparta na kresie wysokiej inflacji) i dalsze hamowanie inflacji w pierwszym kwartale 2024 r.. Widać również poprawę nastrojów gospodarstw domowych, w tym deklarowanych planów wydatkowych. Problemem jest równocześnie deklarowany wzrost skłonności do oszczędzania. Sugeruje to, że dynamika wydatków konsumpcyjnych w 2024 może poprawiać się wolniej niż spodziewaliśmy się dotychczas - podsumowują.
Co z przemysłem? "Najlepszy kwartał od początku 2021 r."
Kolejne dane skomentowane przez ekspertów PKO BP to produkcja sprzedana przemysłu. W grudniu spadła najmocniej od kwietnia b.r., bo o 3,9 proc. r/r, ale to wyraźnie lepszy wynik od oczekiwań (-5-6 proc. r/r).
Na wyniku przemysłu zaważył przede wszystkim niekorzystny kalendarz (-2 dni robocze r/r wobec +1 miesiąc wcześniej, korzystne dla urlopowiczów rozmieszczenie świąt), spadek produkcji był jednak mniejszy niż wynikałoby to z działania tego czynnika. Firmy dobrze radzą sobie z organizacją pracy w takich warunkach.
W całym IV kwartale produkcja przemysłowa wzrosła o 1,5 proc. kw/kw i był to najlepszy kwartał od początku 2021 r. Jest to tym bardziej imponujące, że dzieje się to w fatalnym otoczeniu zewnętrznym i przy braku jakichkolwiek sygnałów odbicia europejskiego przemysłu w twardych danych - podkreślają analitycy.
Produkcja budowlano-montażowa. Konsensus "zmieciony z planszy"
Budownictwo, jak zauważają analitycy banku, wróciło do dwucyfrowych wzrostów - w grudniu produkcja budowlana urosła o 14 proc. r/r i 8,5 proc. kw/kw, "zmiatając z planszy konsensus prognoz" (4 proc. r/r).
"Nasza prognoza (+10 proc. r/r) zakładała wzrost produkcji sektora z uwagi na mocny finisz inwestycji publicznych w ostatnim roku wydatkowania środków UE z poprzedniej perspektywy. Dodatkowo należy pamiętać o dość korzystnych warunkach atmosferycznych dla prowadzenia budów – brak pokrywy śnieżnej i w większości dodatnie temperatury" - twierdzą bankierzy.
Powinniśmy się żegnać z tak dobrymi wynikami budownictwa na wiele miesięcy. W styczniu radykalna zmiana pogody zmniejszyła możliwości prowadzenia prac (zwłaszcza w zakresie infrastruktury), natomiast cały 2024 r. upłynie pod znakiem spadku inwestycji publicznych. Prognozujemy, że inwestycje ogółem skurczą się w tym roku o 1,1 proc. - prognozują.
Boom pod znakiem zapytania
Zdaniem analityków PKO BP na podstawie kompletu danych za IV kwartał można już wysnuć prognozę dotyczącą innych danych, "PKB wzrósł o ok. 1,5 proc. r/r." - przewidują analitycy.
"Krótkoterminowy werdykt grudniowych danych jest pozytywny – polska gospodarka miała w końcówce roku solidne momentum" - piszą.
W średnim okresie rozczarowanie w płacach i brak wyraźnego odbicia konsumpcji stawiają tezy o boomie konsumpcyjnym w 2024 r. pod znakiem zapytania. Naszym zdaniem konsumpcja prywatna przyspieszy w 2024 r., ale w umiarkowanej skali i spora część gigantycznego wzrostu dochodów do dyspozycji w tym roku upłynie pod znakiem odbudowy oszczędności uszczuplonych przez wzrost inflacji - podkreślają eksperci.