"Najwspanialszym przejawem naszej przyjaźni jest obecność milionów Polaków w Wielkiej Brytanii. Doceniamy ich, cieszymy się, że są z nami, są nam bardzo bliscy" - pisze dla "Rzeczpospolitej" w związku z obchodzonym 8 maja Dniem Zwycięstwa brytyjski premier Boris Johnson.
"Patrzę na flagi naszych krajów powiewające obok siebie przy pomniku upamiętniającym polskich pilotów służących w Królewskich Siłach Powietrznych podczas II wojny światowej. (...) Często korzystam z tego samego pasa startowego, z którego polscy piloci wzbijali się w powietrze, aby podjąć walkę z wrogiem. (...) Podczas bitwy o Anglię to oni zestrzelili najwięcej samolotów wroga spośród wszystkich dywizjonów RAF" - czytamy w liście.
Jak napisał Boris Johnson, 75. rocznica pokonania nazistowskich Niemiec to dobry moment, by podkreślić siłę przyjaźni pomiędzy Polską i Wielką Brytanią, która to przyjaźń została wykuta w ogniu wspólnej walki z tyranią.
"Dla przyjaciół Polski powinien to być także czas refleksji nad ogromnym cierpieniem, jakiego doświadczyła podczas II wojny światowej. W 1939 roku została zaatakowana od wschodu i od zachodu – najpierw przez nazistowskie Niemcy, a potem przez Związek Radziecki – i tym samym uwięziona pomiędzy młotem komunizmu a kowadłem faszyzmu" - dodał Johnson w liście publikowanym przez "Rzeczpospolitą".
"A jednak polski duch narodowy pozostał niezwyciężony. W kraju ruch oporu kontynuował walkę z przeważającymi siłami wroga. (...) Kiedy 75 lat temu nadeszło zwycięstwo, losy Polski potoczyły się inaczej niż losy innych krajów Europy. Cień tyranii nie zniknął. Polska musiała czekać następne 44 lata, zanim odzyskała wolność i niepodległość w 1989 roku" - podkreślił premier Wielkiej Brytanii.
Czytaj także: Wakacje kredytowe. Sprzeczne informacje ws. ustawy
Jego zdaniem, Polska i Wielka Brytania razem zmagały się ze wszystkimi tymi przeciwnościami. Dodał, że Wielka Brytania jest dumna ze współpracy z Polską w wielu dziedzinach, jednak podkreślił, że najwspanialszym przejawem naszej przyjaźni jest obecność milionów Polaków w Wielkiej Brytanii.
"Wielu z nich mieszka też w moim okręgu. Długo zajęłoby wymienianie wszystkich aspektów ich wkładu w nasze społeczeństwo. Pozwólcie, że ujmę to tak: doceniamy ich, cieszymy się, że są z nami, są nam bardzo bliscy. Mówiąc szczerze, nie wyobrażamy sobie Wielkiej Brytanii bez ich obecności" - podsumował.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl