Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Anna Unton
|

Branża futerkowa. Gdzie eksportujemy skóry z norek?

101
Podziel się:

Projekt ustawy o zakazie hodowli zwierząt futerkowych to nie jedyny problem branży. Choć w dalszym ciągu utrzymujemy się w czołówce światowych dostawców skór z norek, wartość polskiego eksportu wyraźnie spadła w ostatnich latach.

Branża futerkowa. Gdzie eksportujemy skóry z norek?
(East News)

Kiedyś naturalne futro było synonimem luksusu, dziś jest raczej synonimem obciachu. Zmieniła się moda, a konsumenci zaczęli zwracać większą uwagę na dobrostan zwierząt. I choć dziś coraz rzadziej można zobaczyć na polskich ulicach futro z norek, nie na wszystkich rynkach odeszło ono do lamusa. Polska branża futrzarska w dalszym ciągu znajduje rynki zbytu za granicą, choć w ostatnich latach wiodło jej się gorzej. Dodatkowo porządnie oberwała przez koronawirusa.

Jednak pandemia i mniejszy popyt to nie jedyny problem branży. W tym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił tzw. piątkę dla zwierząt. Projekt ustawy, którym Sejm ma się zająć w nadchodzącym tygodniu, zakłada m. in. wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych, z wyjątkiem królików. Nowe prawo ma raz na zawsze ukrócić działalność tej branży w Polsce.

Projekt wprowadzający taki zakaz był już w Sejmie w 2017 roku. Wtedy również popierał go Jarosław Kaczyński. Nowe prawo zostało jednak wycofane, o co mocno starało się lobby futrzarskie, przy wsparciu mediów ojca Tadeusza Rydzyka.

"Piątka dla zwierząt". Jarosław Kaczyński wygra z Rydzykiem? W tle "strumień pieniędzy"

Lobby broni się, podkreślając znaczenie branży dla gospodarki. Przyjrzyjmy się, jak wygląda eksport polskich futer.

W 2019 roku Polska wyeksportowała skóry futerkowe i wyroby z nich o łącznej wartości 817 mln zł. Czy to dużo? To niecałe 0,1 proc. całkowitej wartości polskiego eksportu. Rok temu wartość wszystkich skór sprzedanych za granicę (w tym innych niż futerkowe, np. bydlęcych) i wyrobów z nich wyniosła 4,5 mld zł.

Warto też wspomnieć o imporcie futer do Polski, który w 2019 wyniósł ponad 160 mln zł. Oznacza to, że eksport netto w tej kategorii produktów (czyli różnica pomiędzy eksportem a importem) wyniósł 650 mln zł.

Wśród futer eksportujemy przede wszystkim norki, przy czym zdecydowana większość (85 proc.) to surowe skóry, a nie wyroby z nich. W ostatnich latach wartość eksportu spadła. Rekordowe były lata 2014-2015, kiedy branży udawało się wypracować ponad 1,6 mld zł. Potem trend wzrostowy uległ odwróceniu. Choć branża z roku na rok sprzedaje za granicę coraz więcej (rośnie masa eksportu), przychody ze sprzedaży maleją. Widać, że ciężko uzyskać takie ceny jak wcześniej.

Mimo że wartość eksportu spada, jesteśmy w światowej czołówce eksporterów za Danią, która dystansuje konkurencję, Finlandią oraz Kanadą. Mowa o surowych skórach futerkowych. Również globalnie widać tendencję spadkową. W 2019 roku wartość tego rynku skurczyła się do 1,9 mld dolarów z ponad 2,3 mld dolarów rok wcześniej. W gronie znaczących dostawców znajduje się też Holandia, gdzie zakaz hodowli ma wejść w życie najpóźniej w 2024 roku.

Największym światowym importerem są natomiast Chiny. Wzrost zamożności Chińczyków i rosnący w tym kraju popyt na futra był jedną z głównych sił napędowych globalnego rozwoju branży. Jednak od kilku lat widać zadyszkę - wartość chińskiego importu surowych skór futerkowych w latach 2015-2018 spadła prawie o połowę.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, niekwestionowanym liderem wśród odbiorców wyrobów polskiej branży futrzarskiej jest Kanada, gdzie rok temu trafiły towary za 400 mln zł. To połowa wartości polskiego eksportu w tej kategorii. Kolejnymi dużymi rynkami zbytu są Dania (154 mln zł) oraz Finlandia (136 mln zł). Do tych trzech krajów trafiło w zeszłym roku ponad 80 proc. eksportu polskich producentów futer. Jednocześnie to właśnie te trzy kraje dostarczają najwięcej skór do Chin.

Na dalszych miejscach w zestawieniu importerów polskich futer znajdują się: Holandia (42 mln zł), Niemcy (33 mln zł) czy Wielka Brytania (11 mln zł), czyli trzy kraje, w których zakazano hodowli zwierząt na futro. W Wielkiej Brytanii taki zakaz wszedł w życie prawie dwie dekady temu. Na liście odbiorców, dla których wartość polskiego eksportu wyniosła w ubiegłym roku kilka milionów złotych, znalazły się też m. in. Francja, Stany Zjednoczone, Rosja, Turcja czy Ukraina.

W najnowszych danych GUS wyraźnie widać, że pandemia mocno uderzyła w polskich producentów futer. W okresie od stycznia do maja 2020 roku wartość eksportu spadła o 80 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu (z 568 mln zł do 116 mln zł). Natomiast import do Polski w okresie styczeń-maj wzrósł o ponad 30 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu (z 63 mln zł do 86 mln zł).

O załamaniu popytu świadczą też wyniki ostatnich aukcji, które cyklicznie odbywają się w Danii i Finlandii i są ważnymi wydarzeniami na rynku, na które przyjeżdżają kupcy z całego świata. Fiński dom aukcyjny Saga Furs podsumowuje, że podczas lipcowej licytacji sprzedano mniej niż 10 proc. futer z lisa, 30 proc. futer z jenota i 16 proc. z norek.

Problemy na rynku zaczęły się jednak wcześniej, a wybuch epidemii koronawirusa je nasilił. W przeciągu niecałych czterech lat z mapy Polski zniknęło około 200 ferm zwierząt futerkowych, z czego 40 w tym roku, na przełomie stycznia i lutego. Jednak w dalszym ciągu aktywnie działa mniej niż 500 takich ferm, wynika z danych zebranych przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki. Ile osób zatrudnia branża? Tego dokładnie nie wiadomo, brakuje na ten temat precyzyjnych danych.

Światowe marki i domy mody coraz częściej rezygnują z naturalnych futer na rzecz ekologicznych zamienników. Rezygnują z nich także osoby publiczne, jak choćby brytyjska królowa Elżbieta II, która słynie z zamiłowania do polowań. Na to nałożył się spadek popytu spowodowany globalnym kryzysem. Nie da się ukryć, że naturalne futra są w odwrocie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(101)
WYRÓŻNIONE
realist
4 lata temu
Najwiecej mówi o temacie mapka. Od razu nasuwa się pytanie, dlaczego największym odbiorcą polskich skór futerkowych są Kanada i Finlandia. Przecież w obu tych krajach są idealne warunki do hodowli. Kraje ogromne, mające nieograniczone ilości jezior pełnych ryb mogacych być doskonałą karmą, mające wielkie tradycje myśliwstwa dla futer i kupują skóry w Polsce. Otóż dlatego, że u nich nie wolno prowadzić hodowli zwierząt futerkowych. Tylko z polowań. I mają też znakomite kuśnierstwo. Dlatego kupują futra a brudną robotę czyli hodowlę i ubój zostawiają polskim prymitywom.
Dom
4 lata temu
Kaczyńskiemu to już żadna piątka nie pomoże .Pozdrawiam
HEHE
4 lata temu
NIEDLUGO WSZYSCY BEDA CHODZIC W ORTALIONACH I BUTACH Z OPON.... TAK TO SIE SKONCZY
NAJNOWSZE KOMENTARZE (101)
LUDZIE
8 miesięcy temu
KONIEC Z ZABIJANIEM ZWIERZĄT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BASTA BASTA BASTA
Wybór nie zak...
4 lata temu
"dziś jest raczej synonimem obciachu" - artykuł pisany na zamówienie PiS. Temu portalowi już dziękujemy
anton
4 lata temu
futra naturalne sa ekologiczne !!! mole i dermestidy zjadają je w ciagu kilku miesiecy a syntetyki produkowane masowo rozkadają się tysiace lat. i nie nadają sie do recycingu
klerdobudy
4 lata temu
Brawo PiS !
ytrtetet
4 lata temu
Ogólnie jestem za zakazem. Ale... nagle pojawi się 40000 bezrobotnych, mniej pieniędzy o około 1mld złotych wpuszczonych z zagranicy do kraju, itd. Powstanie dziura trudna do załatania a w wielu wioskach nagła bieda. Po pierwsze - projekt nie przejdzie; Po drugie - jak załatać tą dziurę ?
...
Następna strona