Druga fala pandemii koronawirusa może okazać się zabójcza zwłaszcza dla mikrofirm prowadzonych w formie jednoosobowej działalności gospodarczej - pisze "Rzeczpopspolita".
Już w tej chwili ich łączne zadłużenie sięga 16,2 mln zł. Firm w tarapatach przybywa też w Krajowym Rejestrze Długów. Nie mają poduszki finansowej, ich sytuacja będzie się tylko pogarszać - czytamy w dzienniku.
Jednak problemy dotykają również tych większych graczy. Już 529 firm z branży turystycznej trafiło do KRD, a to oznacza, że od lutego ich liczba wzrosła o 41. Na koniec sierpnia łączne zadłużenie sięgało niemal 120 mln zł.
Światowa Organizacja Turystyki Narodów Zjednoczonych (UNWTO) szacowała jeszcze przed drugą falą zachorowań, że ruch turystyczny może zmaleć nawet o 80 proc.
Firmy turystyczne zalegają z płatnościami bankom i firmom faktoringowym oraz skupującym długi od banków. Do tego dochodzą telekomy i ubezpieczyciele - wynika z danych KRD.
Jadnak jak zauważa "Rz", dane te nie pokazują pełnego obrazu sytuacji. Rejestr nie obejmuje bowiem długi wobec zagranicznych hoteli czy linii lotniczych.
– W przypadku zagranicznych wierzycieli zobowiązania mogą być znacznie wyższe niż krajowe. Taką prawidłowość obserwowaliśmy w większości przypadków biur podróży, które w poprzednich latach ogłosiły upadłość – wyjaśnia dziennikowi Adam Łącki, prezes KRD.