Premier Boris Johnson znów stawia sprawę na ostrzu noża. Jeśli parlament chce więcej czasu na przeanalizowanie jego umowy z Unią Europejską, musi zgodzić się na przedterminowe wybory.
W wywiadzie dla BBC szef brytyjskiego rządu zaznaczył, że datą wyborów powinien być 12 grudnia. Liczy, że nowe rozdanie pozwoli mu rządzić i odblokuje impas w jakim znalazła się Wielka Brytania.
Okazuje się, że nawet w kwestii daty przedterminowych wyborów Brytyjczycy nie mogą się zgodzić. Parlament wielokrotnie odmawiał premierowi tej możliwości, a ten musi posiadać 2/3 głosów, aby do nich doprowadzić - wyjaśnia BBC.
Partia Pracy zapowiedziała, że nie poprze wcześniejszych wyborów dopóki na stole będzie twardy brexit, czyli brak umowy z UE. Z kolei Liberalni Demokraci i Szkocka Partia Narodowa zgodzą się na wybory, ale chcą ich wcześniej. Połączyli siły, aby zainicjować je 9 grudnia - wskazuje BBC.
Zwrócili się też do przewodniczącego Rady UE Donalda Tuska o przedłużenie terminu Brexitu o trzy miesiące do 31 stycznia. Obecnie wciąż aktualną datą jest 31 października.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl