To niewątpliwie bardzo dobra informacja dla biznesu po obu stronach Kanału La Manche. Wprawdzie ciągle towarzyszyć nam będzie duża niepewność, ale najgorsze chyba już się nie zdarzy. Skąd ta pewność? Przecież głosowanie nad twardym brexitem jeszce przed nami?
- Ono najprawdopodobniej odbędzie się w środę, ale nie ma tam aż tylu twardogłowych, żeby zagłosowali za brexitem na twardo, czyli bez umowy - prognozuje w rozmowie z money.pl Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego XTB, który spodziewał się również tego, co stało się w brytyjskim parlamencie we wtorek.
Obejrzyj też: Twardy Brexit byłby bezlitosny dla polskich firm. Ministerstwo ostrzega
- Wynik głosowania jest zgodny z oczekiwaniami. Wprawdzie w tym teatrze politycznym jeszcze w poniedziałek pojawiały się różnego rodzaju zapewnienia o przyjęciu umowy. Jednak dziś te 391 głosów na "nie" i 242 na "tak" było do przewidzenia. Rynek przewidywał, że na "tak" będzie właśnie około 240 głosów - mówi Kwiecień.
W jego ocenie najbardziej prawdopodobne jest, że w kolejnych dniach brytyjski parlament zagłosuje za odsunięciem brexitu w czasie.
- Premier Theresa May będzie chciała przesunięcia o 3 miesiące, a Unia będzie dążyć do przeciągania tego okresu nawet do 2 lat. Bruksela ciągle ma nadzieję, że uda się Brytyjczyków zatrzymać we Wspólnocie. Szykuje się przeciąganie, a dodatkowym smaczkiem jest to, że w UE pojawiają sie głosy, iż Londyn zapłaci więcej do unijnego budżetu z powodu tego przesunięcia - mówi Przemysław Kwiecień.
Zdaniem ekonomisty zarówno wtorkowa decyzja brytyjskiego parlamentu, jak i odkładanie w czasie brexitu będą wzmacniać funta i brytyjską gospodarkę. A na tym skorzysta nie tylko Wielka Brytania, ale też kraje, które robią z nią interesy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl