Brexit: Theresa May może wprowadzić stan wojenny. Warunkiem "twardy" brexit
Gazeta "The Sunday Times", powołując się na swoje tajne źródła, twierdzi, że rząd Theresy May rozważa wprowadzenie stanu wojennego. Aby taka opcja była realna, musi dojść do brexitu bez umowy z Unią Europejską oraz fali protestów na terenie Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE. Premier Wielkiej Brytanii zleciła sprawdzenie możliwości skorzystania z zapisu ustawy z 2004 roku, według której "w wypadku wojny lub aktu terroru władza może sięgnąć po wyjątkowe uprawnienia".
Gdyby faktycznie doszło do "twardego" brexitu i wprowadzenia stanu wojennego, w Wielkiej Brytanii obowiązywałaby godzina policyjna, rząd mógłby zawiesić obowiązujące prawo w dowolny sposób, wydać zakaz wyjeżdżania z kraju, skorzystać z wojska w razie zagrożenia życia, zdrowia i bezpieczeństwa obywateli oraz czasowo zająć majątek prywatny mieszkańców.
Brexit: Podzielone zdanie polityków, sytuacja wskazuje na wprowadzenie stanu wojennego
- Rząd rozpatruje wszystkie możliwości w obecnej sytuacji, ale nie skłania się do wprowadzenia stanu wojennego w kraju - powiedział stacji telewizyjnej BBC Matt Hancock, brytyjski minister zdrowia. Innego zdania jest David Kurten, członek Zgromadzenia Londynu i Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). - Tak się stanie, jeśli ci, którzy usiłują zatrzymać Brexit, nie zdołają zatrzymać albo wstrzymać tego, co nazywają wyjściem bez umowy - mówił polityk.
Ostatnie decyzje rządu Theresy May każą sądzić, że opcja ze stanem wojennym po twardym brexicie jest możliwa. W bazach zamorskich Wielkiej Brytanii na Falklandach, Cyprze i Gibraltarze trwa gromadzenie zapasów - wojsko zabezpieczyło dodatkowe racje żywności i paliwa, ale także amunicji i części zapasowych. W grudniu minionego roku rząd brytyjski uchwalił istotne decyzje zabezpieczające na wypadek "twardego" brexitu - postawił w stan gotowości 3,5 tysiąca żołnierzy oraz uruchomił rezerwę finansową w wysokości 4 miliardów funtów.