Najnowsze doniesienia w sprawie brexitu są takie: premier Theresa May, w obliczu fiaska umowy z Unią, coraz głośniej mówi o przesunięciu terminu o dwa miesiące. Z kolei, jak donosi brytyjski The Guardian, najwyżsi rangą urzędnicy chcą jeszcze bardziej przedłużyć ten proces. Mowa nawet o 21 miesiącach.
Polscy przedsiębiorcy mają jednak już dość przeciągającego się okresu niepewności. Wpływa on bowiem na ich biznesy. - Nie wiemy, czy w tej chwili inwestowanie na ten rynek ma sens. To nie jest klimat do inwestowania w Wielkiej Brytanii - mówił niedawno w money.pl Konrad Marchlewski, wiceprezes firmy Atlas. - Nie wiem, czy będę w stanie polecieć do Londynu w maju, a co dopiero, czy będę mógł wysłać tam nasze produkty - rozkładał ręce.
Michał Leszek, twórca marki Kruger&Matz sprawę widzi podobnie. - Każda niepewność powoduje w biznesie problem. Wolelibyśmy mieć stabilną sytuację, w której wiemy, czego się spodziewać. Zmiennych w biznesie jest tak dużo, że dokładanie kolejnej utrudnia działalność. Skoro nie wiemy, co wymyślą, to jak się mamy na to przygotować? - zastanawia się w rozmowie z money.pl.
- Największa niepewność wynika z braku pewności co do tego, czy firma może zainwestować, czy nie. Dla małych firm będzie to kwestia zatrudnienia nowego pracownika. Dla większych inwestycje w nieruchomości czy produkty - wyjaśnia Bartłomiej Kowalczyk, dyrektor Polish Business Link.
- Brak jakichkolwiek decyzji brytyjskiego rządu powoduje, że nie wiemy, na czym stoimy. Czy będą cła, jak będzie wyglądał handel i ruch między UE a Wyspami? Naturalną rzeczą jest więc opór przed jakimikolwiek zmianami. Widzimy to pośród przedsiębiorców, którzy planowali takie ruchy, a teraz się wstrzymują - dodaje.
Gotuj się na hard!
- Odsuwanie terminu brexitu o kolejne dwa miesiące jest bezcelowe. Nie ma znaczenia dla warunków, na jakich Wielka Brytania wyjdzie z Unii. Płyniemy w oparach absurdu. Politycy brytyjscy znają już wszystkie okoliczności, wszelkie za i przeciw. Teraz toczy się ich wewnętrzna gra – tłumaczy Jakub Makurat, dyrektor polskiego oddziały firmy Ebury.
Jego zdaniem przełożenie brexitu o 21 miesięcy być może byłoby jakąś ulgą dla przedsiębiorców, ale ten czas musiałby zostać efektywnie spożytkowany. A przecież Brytyjczycy mieli już dwa lata na przygotowanie się do brexitu i widać, że z niego nie skorzystali.
- Wśród przedsiębiorców pojawiają się głosy, które mówią wprost: lepiej już przeciąć tę przeciągającą się sytuację. Nawet gdyby miał być twardy brexit, niech się to już stanie. Wszyscy będą wiedzieli, na czym stoją - dodaje Makurat. I radzi, by firmy przygotowały się na twardy brexit.
Brytyjsko-Polska Izba Handlowa też zaleca, aby zadbać o zgodną dokumentację potrzebną do handlu z krajami trzecimi po 29 marca: numer EORI i certyfikaty świadczenia pochodzenia produktów. - Po twardym brexicie będą obowiązywały taryfy celne według stawek Światowej Organizacji Handlu. Dlatego też brexit bez umowy może okazać się dla polskiego przedsiębiorcy wyjątkowo kosztowny - zaznacza Kuba Piegat z British Polish Chamber of Commerce.
Brexitowy chaos wpływa na wszystkich
Michał Leszek z Kruger&Matz podkreśla, że zawirowania brexitowe mają wpływ nawet na te firmy, które bezpośrednio z Wielką Brytanią nie mają powiązań. Jak tłumaczy, nie wiemy, czy po brexicie Polacy z Wysp wrócą do Polski i będą chcieli pracować za polskie pieniądze. To w obecnej, trudnej sytuacji rynkowej (brak rąk do pracy) ma znaczenie dla polskich przedsiębiorców.
Bartłomiej Kowalczyk z Polish Business Link mówi, że na Wyspach wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Bo brexit dotknie w - ten czy inny sposób - wszystkich.
Jest jednak część przedsiębiorców, którzy bardziej stoicko oceniają sytuację. - Niektóre firmy sprzedają też do Rosji, na rynki azjatyckie. I pytają: czy biznes z Wielką Brytanią będzie się robiło trudniej niż z krajami trzeciego świata? Z jednej strony jest więc opór przed inwestycjami, z drugiej gotowość na działanie niezależnie od wyniku brexitu - zaznacza Bartłomiej Kowalczyk.
Zdaniem przedstawicieli British Polish Chamber of Commerce przedsiębiorcy powinni się przygotować na dwa warianty: "twardy" brexit albo pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii. - Wariant pierwszy jest skrajnie niebezpieczny zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i Polski, dla której to trzeci największy rynek dla eksportu. W tym przypadku istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia chaosu, gdy umowy pomiędzy UK a UE nagle staną się nieważne lub niezgodne z prawem - przestrzega Izba.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl