Brexit - więcej pytań, niż odpowiedzi
Brexit wciąż wzbudza wiele wątpliwości. Premier Theresa May w ostatnich dniach starała się uzyskać większość głosów Izby Gmin nad wypracowaną przez jej rząd umową z Unią Europejską ws. wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Przygotowany dokument został odrzucony przez brytyjski parlament dwukrotnie - 15 stycznia i 12 marca.
Sytuacja skomplikowała się po raz kolejny, gdy spiker Izby Gmin stwierdził, że Theresa May nie może po raz trzeci poddać pod głosowanie umowy, nad którą głosowano już dwukrotnie. Powołał się on tym samym na zasadę z 1604 roku, która głosiła, że w czasie jednej sesji parlamentu nie można poddać pod głosowanie odrzuconego już w głosowaniu wniosku. Brexit po raz kolejny stanął pod znakiem zapytania.
Komentując decyzje spikera Izby Gmin Nadhim Zahawi, minister ds. dzieci i rodzin w rozmowie z BBC stwierdziła, że jedną z możliwości jest przegłosowanie przez parlamentarzystów wniosku o zignorowanie zasady sprzed ponad 400 lat, na którą powołał się Bercow.
Brexit. Unia Europejska czeka na list z Wielkiej Brytanii i prośbę o przedłużenie brexitu
Jak informuje IAR przedstawiciele unijnych instytucji jeszcze nie otrzymali listu premier Wielkiej Brytanii Theresy May z prośbą o opóźnienie terminu brexitu, planowanego na 29 marca. Wysoki rangą urzędnik, zaangażowany w przygotowanie unijnego szczytu powiedział, że jeśli list dotrze do Brukseli, przywódcy 27 krajów ocenią go wspólnie jutro (pierwszego dnia szczytu UE).
W środę rano szef Komisji Jean-Claude Juncker w jednym z wywiadów wyraził jednak swoje wątpliwości w całej sprawie.Taka decyzja będzie uzależniona od wielu czynników - czy zapowiadany list z Londynu dotrze, kiedy i co w nim będzie. Bo jeśli, jak wynika z nieoficjalnych informacji napływających z Wysp Brytyjskich, będzie tylko prośba o krótkie opóźnienie brexitu, o kilka tygodni, maksymalnie kilka miesięcy, by dać brytyjskiemu parlamentowi dodatkowy czas na uzgodnienia i decyzję, to 27-mka może mieć kłopot z jednomyślnością - podaje IAR.