Eksperci od dłuższego czasu twierdzą, że skutki brexitu odczujemy dopiero za jakiś czas. Na pewno nie będzie bowiem tak, że w sobotę 1 lutego obudzimy się w zupełnie nowej rzeczywistości. Okres przejściowy potrwa przez 11 miesięcy i zakończy się wraz z 2020 rokiem.
- Wielka Brytania będzie do tego momentu nadal uczestniczyć we wspólnym rynku i unii celnej, bo w tym okresie UE będzie traktować Zjednoczone Królestwo jako państwo członkowskie - tłumaczy Piotr Wołejko, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.
Jak dodaje, do Londynu nadal będzie można wyjechać bez paszportu, a ze sklepów nagle nie znikną brytyjskie produkty. Po prostu Wielka Brytania przestanie formalnie być członkiem UE, nie będzie też brała udziału w jakichkolwiek procesach decyzyjnych Wspólnoty.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
- Będzie mogła zawierać nowe umowy handlowe, ale będą one mogły wejść w życie dopiero po zakończeniu okresu przejściowego - dodaje ekspert Pracodawców RP.
Konsekwencje dla przedsiębiorców
Najbliższe 11 miesięcy to negocjacje dotyczące umowy Brytyjczyków z Unią. To tam mają znaleźć się wszystkie zasady współpracy po ustaniu okresu przejściowego.
To jednak nie znaczy, że Polska nie odczuje konsekwencji brexitu. Zwracają na to uwagę eksperci Pracodawców RP. Szczególnie że Wielka Brytania jest trzecim największym partnerem handlowym Polski.
"Prawdopodobnie zostaną wprowadzone kontrole na granicy między Unią Europejską a Zjednoczonym Królestwem. Przedsiębiorcy będą mieć m.in. obowiązek dopełnienia standardowych formalności celnych. (...) Oznacza to np. konieczność zarejestrowania się w usłudze Krajowej Administracji Skarbowej "e-Klient", składania zgłoszeń i deklaracji celnych oraz regulowania należności" - czytamy w komunikacie, przesłanym do naszej redakcji.
- Dla przedsiębiorców zaangażowanych w wymianę handlową z Wielką Brytanią kluczowe będzie posiadanie numeru EORI, czyli tzw. certyfikatu celnego. To warunek konieczny dla dokonywania zgłoszeń celnych. Wewnątrz Unii Europejskiej numer EORI nie jest potrzebny - dodaje Piotr Wołejko.
Sektor spożywczy ucierpi najmocniej
Najmocniej ucierpią firmy z branży elektromaszynowej, ale również chemicznej czy rolno-spożywczej.
To właśnie artykuły spożywcze są jednym z najpopularniejszych towarów, sprzedawanych przez polskie firmy do Wielkiej Brytanii. Stanowią aż 20 proc. całego eksportu.
Po wyjściu Brytyjczyków z Unii i wprowadzeniu ceł, obroty prawdopodobnie spadną. "Niższe obroty handlowe spowodowane brexitem z umową mogą obniżyć wartość dodaną w tym sektorze o około 0,3 mld zł oraz skutkować obniżeniem liczby miejsc pracy o prawie 5 tys. Liczby te wyniosą odpowiednio 0,5 mld zł i ponad 8 tys. miejsc pracy w scenariuszu brexitu bez umowy" - czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego z końca 2019 roku.
Cała polska gospodarka również straci. Spadek eksportu wywołany przez brexit obniży PKB Polski nawet o 0,14 proc. (ok. 3 mld złotych).
Jeśli do końca 2020 roku UE nie dogada się z Wielką Brytanią, to dojdzie do "twardego brexitu" i będzie jeszcze gorzej. Przy takim scenariuszu polska gospodarka może stracić nawet 0,24 proc. To blisko 5 mld zł. Czyli prawie 2 miesiące wypłacania świadczenia 500+.
To, jakie konsekwencje dotkną polską gospodarkę po brexicie przekonamy się jednak dopiero w praniu, czyli w ciągu najbliższego roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl