Prezydent Joe Biden podpisał w kwietniu ustawę o pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu o wartości 95 mld dol. Sama Ukraina dostanie sprzęt wojskowy i uzbrojenie o wartości niemal 61 mln dol.
- Nawet ze 160 mld dol. Ukraina tej wojny w takim tradycyjnym tego słowa znaczeniu nie wygra. Nie pokona Rosji, nie zmusi jej do poddania się czy do zrezygnowania z wszelkich roszczeń terytorialnych. Pytanie tylko, na jakich warunkach i kiedy zostanie zawarte zawieszenie broni. I co to będzie oznaczało dla terytorium Ukrainy. Tego nie wiemy w tym momencie, ale Ukraina walczyła i walczy o przetrwanie, a nie o pokonanie Rosji - ocenił amerykanista z warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, prof. Zbigniew Lewicki.
Ukrainie nie pomogło wielomiesięczne opóźnienie w Kongresie. Republikanie przez długi czas nie chcieli się zgodzić na uchwalenie pakietu pomocy dla Kijowa.
Szkolenie na "już"
Teraz okazuje się, że sprzęt w ramach długo wyczekiwanego pakietu nie trafi od razu na Ukrainę, chociaż Biden zapowiedział, że "w ciągu kilku godzin" od podpisania przez niego dokumentu USA zaczną wysyłać sprzęt. Chodziło jednak o część broni m.in. partię pocisków przeciwpancernych, rakiet oraz amunicji 155 mm.
"NYT" dotarł do amerykańskich urzędników, którzy anonimowo zdradzili, że większość broni najwcześniej trafi na Ukrainę pod koniec maja, ale możliwe, że będzie to jeszcze później. Ponadto analitycy zaznaczyli, że Kijów może ustabilizować sytuację na froncie dopiero pod koniec roku. Nie wyklucza się przełomu w czasie wakacji. Wiele zależy m.in. od przeszkolenia ukraińskich żołnierzy z obsługi nowej broni. Pod koniec kwietnia 70 ukraińskich żołnierzy wyjechało do Niemiec, gdzie przez sześć tygodni będą szkolić się z obsługi systemu Patriot służącego do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Niemieckie siły powietrzne przechodzą dziewięciomiesięczny kurs.