W poniedziałkowej rozmowie z TVP Info europoseł PO poinformował, że przyniósł do studia "lewe" faktury na gadżety wyborcze, które - jak mówił - zostały sfinansowane z innych źródeł niż środki komitetu wyborczego PiS. Wskazał, że chodzi m.in. o faktury na długopisy z nazwiskiem Jacka Sasina i kubki z logo "Sasin Cafe".
Zdaniem Szczerby gadżety finansowała firma wykonująca zlecenia dla Orlenu, Agencji Rozwoju Przemysłu i KGHM. - Osobą, która zamawiała te kubki wyborcze dla Sasina, w których rozdawał ciepłą herbatę i kawę w czasie kampanii wyborczej, był dyrektor komunikacji spółki KGHM, która podlegała ministrowi aktywów państwowych (wówczas ministerstwem kierował Sasin - przyp. red. - powiedział Szczerba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Lewe faktury" na gadżety wyborcze? Sasin odpowiada
Informując, że dysponuje "lewymi fakturami" z różnych instytucji na kwotę 1,2 mln zł, europoseł PO mówił o "zaprojektowanym scenariuszu wyprowadzania środków". - To przykład tego, z czym mieliśmy do czynienia w kampanii przed wyborami 15 października 2023 roku – zaznaczył.
Do tych informacji były szef MAP odniósł we wpisie na portalu X, wzywając Szczerbę do zaprzestania naruszania jego dóbr osobistych i godzenia w jego dobre imię. - Nie mogę tolerować w życiu publicznym takich skandalicznych i nikczemnych działań, jakie zaprezentował w wywiadzie telewizyjnym w bezprawnie przejętych mediach publicznych - podkreślił Jacek Sasin, przekonując, że celem "totalnej władzy" ma być zniszczenie "demokratycznej opozycji", a "pierwszym krokiem" ma być "taki nacisk na PKW, by odebrała PiS subwencję wyborczą".
- Dziś europoseł PO przebił sam siebie. Obrzucił mnie stekiem pomówień i brudnych oszczerstw, ale z właściwą sobie finezją pomylił wszystko co się da. Nazwiska, daty, zdarzenia. Mówił o "lewych fakturach", zarzucając jednocześnie, że ich nie było. Kulminacją pełnej kompromitacji było pokazanie zdjęcia z rzekomym zamówieniem, na którym czarno na białym widnieje zapytanie o projekt (który ostatecznie nie został zrealizowany). Z chaosu rzucanych oskarżeń wyłania się jednak oczywisty obraz - nie doszło do żadnego nadużycia, chyba że nadużycia wyobraźni Pana Posła - czytamy we wpisie Sasina.
Donald Tusk o "układzie zamkniętym" PiS
Poniedziałkowa wypowiedź Szczerby nawiązywała do piątkowej konferencji premiera Donalda Tuska, podczas której ten stwierdził, że gdy rządziła Zjednoczona Prawica, środki publiczne i urzędy były wykorzystywane do osiągania celów politycznych. Jego zdaniem był to "układ zamknięty" z patronatem wysokich władz PiS, a nadużycia były popełniane na skalę nieznaną w przeszłości.
Za pośrednictwem portalu X europoseł PO zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 14 osobiście złoży do Krajowego Biura Wyborczego nowe potwierdzenia finansowania agitacji wyborczej kandydatów PiS poza komitetem, czyli "faktury, zamówienia i grafiki wyborcze".
- Zlecenia szły od ludzi m.in. KGHM, Ministerstwa Rodziny i Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Faktury płaciła firma BERM obsługująca ORLEN, KGHM, Ministerstwa Rodziny i ARP. Opłacała ona druk banerów, wynajem bilboardów, koszulki, kubki, długopisy i krówki PiS - wymienił.