Polska samoistnie zdecydowała się na zawieszenie transportu żywności z Ukrainy przez teren naszego kraju. Wątpliwości do takiego kroku wyraziła już Unia Europejska, która podkreśliła, że tego typu decyzje handlowe dotyczące granic wspólnoty leżą w jej gestii.
Zboże z Ukrainy. Polska gotowa do negocjacji?
W rozmowie z Polską Agencją Prasową minister do spraw UE podkreślił, że "sytuacja nadzwyczajna uzasadnia wprowadzenie nadzwyczajnych środków" i że "państwo musi w tej sytuacji działać". Stwierdził też, że "są to rozwiązania mieszczące się w ramach sytuacji szczególnych opisanych prawem unijnym, jest podstawa prawna opisana w uzasadnieniu rozporządzenia".
Jesteśmy w kontakcie z Komisją Europejską i jesteśmy gotowi wyjaśniać wszelkie wątpliwości oraz pracować nad dodatkowymi rozwiązaniami, które ustabilizują sytuację i pozwolą w przyszłości na zniesienie zakazu – stwierdził Szymon Szynkowski vel Sęk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapewnił też, że Polska pozostaje w kontakcie ze stroną ukraińską. Podkreślił, że rozmowy z Ukraińcami toczą się "równolegle".
Polska blokuje zboże z Ukrainy
W sobotę media obiegła informacja, że polski rząd zdecydował się całkowicie zablokować transport zboża z Ukrainy przez Polskę. Ogłosił to Jarosław Kaczyński na spotkaniu z sympatykami w Łysem koło Ostrołęki.
Zadaniem władzy, która stawia na polską wieś, jest te problemy (ze sprzedażą polskiego zboża – przyp. red.) rozwiązać i podjąć działania trudne, nawet bardzo trudne, które naprawią to wszystko, co zostało uczynione z jakimś błędem, niezawinionym, ale jednak przynoszącym skutki. Często to wynik decyzji, które zapadały poza naszym krajem, w Unii Europejskiej – stwierdził lider Prawa i Sprawiedliwości.
Tego samego dnia, w sobotę 15 kwietnia, pojawiło się rozporządzenie ministra rozwoju i technologii w tej sprawie. Zgodnie z jego zapisami do Polski nie można wwozić z Ukrainy m.in. zboża, cukru, jaj. Przepisy weszły w życie jeszcze tego samego dnia i obowiązują do 30 czerwca.
Kolejne państwa uszczelniają granice, Unia reaguje
Tuż po ogłoszeniu tej decyzji przez polskie władze, na podobny krok zdecydowały się Węgry i również zablokowały import do 30 czerwca. O podobnym kroku myśli Bułgaria. – Konieczna jest ochrona bułgarskich interesów, zwłaszcza po tym, jak dwa kraje wprowadziły taki zakaz, jest poważne ryzyko napływu dużej ilości zboża do naszego kraju, jeśli nie podejmiemy odpowiednich kroków – oświadczył minister rolnictwa Bułgarii Jawor Geczew, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Akcja Warszawy i Budapesztu wywołała reakcję Brukseli. Unia czeka na uzasadnienie decyzji od polskich i węgierskich władz. Jednocześnie jej przedstawiciele przypominają, że to UE decyduje o cłach i blokadach granic dla poszczególnych towarów.
– W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tak trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgodnienie wszystkich decyzji w UE – stwierdziła w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. gospodarczych Arianna Podesta.