W gruncie rzeczy profitentami tego, co się dzieje, są dwa kraje: Niemcy i Francja. A inni w nieporównywalnie większym zakresie, albo biorąc pod uwagę różne regulacje unijne, związane z energetyką, w ogóle nie mogą mówić o profitach - wyliczał Kaczyński.
I dodał, że to jest jeden z powodów, dla którego Polska powinna otrzymać reparacje wojenne. - Trzeba tę sprawę podjąć i myśmy ją podjęli w sposób bardzo zdecydowany. Wyrazem tego zdecydowania jest zgłoszenie przez nas roszczeń, odnoszących się do odszkodowań niemieckich za II wojnę światową - stwierdził prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska chce reparacji wojennych od Niemiec
Na początku października minister spraw zagranicznych, Zbigniew Rau, podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji wojennych skierowaną do strony niemieckiej. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.
Jesteśmy jednym z niewielu państw, które zostały bardzo ciężko poszkodowane, ponieśliśmy ogromne straty ludzkie i materialne, i trudne do ocenienia w sferze godności. Zapłaciliśmy jeszcze kilkudziesięcioma latami komunizmu i nie otrzymaliśmy nic. Niemcy wypłaciły różne odszkodowania kilkudziesięciu krajom, nawet takim jak Meksyk - mówił w Myszkowie Kaczyński.
Wysokość strat wojennych Polski we wspomnianym raporcie oszacowano na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł. Według autorów raportu "roszczenia odszkodowawcze Polski wobec Niemiec nie wygasły i nie uległy przedawnieniu".
Już na początku września kanclerz Niemiec Olaf Scholz odrzucił polskie żądania w sprawie reperacji wojennych, podkreślając, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta.
- Nie wierzcie państwo, że kiedykolwiek zrzeczono się tych roszczeń - podkreślił Jarosław Kaczyński, przekonując, że deklaracje rządu PRL "nie miały znaczenia".