Inflacja w grudniu 2021 r. znów zaskoczyła ekonomistów. Wzrosła ona o 8,6 proc., podczas gdy rynek zakładał 0,3 pkt. proc. niższy odczyt. Zagłębiając się w dane Głównego Urzędu Statystycznego zauważymy, że jednym z kół zamachowych tak wysokiego wyniku w Polsce były ceny żywności. Kategoria "Żywność i napoje bezalkoholowe" rok do roku wzrosła o 8,6 proc., a miesiąc do miesiąca, czyli względem listopada aż o 2,1 proc. I to ta druga wartość powinna budzić nasz niepokój.
Inflacja w grudniu 2021 r. w Polsce zaskoczyła
"Kluczowy element grudniowego odczytu - absolutnie brutalny odczyt cen żywności (+2,1 proc. mdm). Jak na grudzień jest to zdecydowany rekord" - komentują ekonomiści Banku Pekao.
Marcin Czaplicki z Banku Pekao zwraca uwagę, że tak wysokiego odczytu drożejącej żywności nie widzieliśmy w Polsce od 1996 r.
Ceny żywności w Polsce. Co dalej?
Jak dalej może wyglądać ścieżka inflacji w naszym kraju? Nie mamy w tym względzie dobrych informacji. Specjaliści z Pekao przekonują, iż najbliższe miesiące jawią się jako skomplikowana układanka.
"Na jej kształt (inflacji - przyp.red.) wpływają bowiem nie tylko kolejne tarcze antyinflacyjne – w piątek premier Morawiecki zapowiedział cięcie stawki VAT na paliwa z 23 do 8 proc. (gdyby taka stawka obowiązywała przez pół roku, obniżyłoby to inflację CPI średniorocznie o ok 0,4-0,5 pkt. proc.) – ale również niepewność co do skali zmiany cenników na początku roku i rozmaitych efektów drugiej rundy. Warto pamiętać, że wzrosty cen surowców, energii i innych pozycji w rachunku kosztów będą z pewnym opóźnieniem przekładać się na ceny wyrobów gotowych" - przypominają.
Jednym z głównych czynników wysokiej inflacji w Polsce będą rosnące ceny żywności. Są one związane m.in. z kryzysem energetycznym i drożejącym gazem. Przypomnijmy, że Urząd Regulacji Energetyki w ostatnim czasie trzykrotnie sankcjonował podwyżki, a taryfy zatwierdzone na 2022 rok przewidują ok. 55 proc. podwyżki cen błękitnego paliwa.
- Dlatego rosnące ceny tego surowca będą się przekładać na wzrost cen żywności w kolejnych miesiącach i kwartałach. Sądzę, że przyszły rok będzie upływał pod znakiem wysokiej dynamiki cen żywności, ten proces tak naprawdę już się rozpoczął - prognozował w rozmowie z nami starszy analityk banku Pekao Adam Antoniak.
Ceny nawozów w górę
Ceny żywności są również uzależnione od cen nawozów, a na nie wpływają też koszty związane z amoniakiem. W money.pl informowaliśmy, że ceny amoniaku wzrosły do poziomu niewidzianego od 25 lat. Na amerykańskiej giełdzie trzeba było za niego płacić w listopadzie nawet 990 dolarów za tonę, a jeszcze pod koniec ubiegłego roku jego cena wahała się w okolicach 200 dolarów.
- Scenariusze są dwa: albo rolnicy będą zmuszeni kupić droższe nawozy i podniesie to koszty produkcji rolnej, albo tych nawozów nie kupią i nastąpi pewne pogorszenie wydajności, chociaż w krótkim okresie to pogorszenie najpewniej nie będzie duże - wskazywał rozmówca money.pl.
Komisja Europejska chce obniżyć VAT na żywność
Pewnym pocieszeniem jest fakt, że Bruksela zgodziła się na czasową obniżkę VAT-u na żywność. Ekonomiści podkreślają jednak, że kiedy obniżka podatków się skończy, produkty spożywcze wzrosną jeszcze bardziej. Co nas czeka? Swoje szacunki na początku tego roku przedstawił w rozmowie z PAP wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Jak wyjaśniał polityk, droższe nawozy oznaczają wzrost kosztów produkcji w rolnictwie.
- Staramy się utrzymać te ceny na poziomie "kontrolowanym" , obecnie jest to ok. 2600 zł za tonę saletry amonowej u oficjalnego dystrybutora spółki "Azoty" w firmie Agrochem. To jest poziom cen, choć wysoki, ale jeszcze możliwy do zaakceptowania przez rolników. Gdyby nie te działania, cena saletry mogłaby skoczyć nawet do 4 tys. zł za tonę. Jeżeli chodzi o gaz, to ceny tego surowca wahają się. Mam nadzieję, że w końcu ustabilizują się na niższym poziomie, a to spowoduje obniżenie cen nawozów - przekonywał.
Według niego niestety ceny nawozów już spowodowały zwyżkę cen zbóż, co jest korzystne dla rolników, ale wywołało wzrost cen żywności, a to przekłada się na inflację.
Szacuje się, że ceny żywności wzrosły ok. 6-8 proc. Dlatego rząd zaproponował tarczę ochronną, która zmniejszałaby podatek VAT na produkty żywnościowe z 5 proc. do 0 proc. To rekompensowałoby w jakiś sposób wzrost cen żywności. Różnice w cenach pokryje faktycznie budżet nie pobierając VAT-u. Czekamy na oficjalną decyzję KE w tej sprawie.
Kowalczyk uważa, że w kolejnych miesiącach tempo inflacji zmaleje, a więc nie będzie ona taka duża, ale nie spodziewa się on, że ceny wrócą do starego poziomu.
- Ważne, aby wzrost cen został zahamowany. To jest najważniejsze zadanie tarczy antyinflacyjnej. Ponadto rząd wprowadził dopłaty dla rodzin najuboższych, które mają rekompensować m.in. zwyżki cen energii i żywności - zakończył minister rolnictwa.