- Przeprawy morskie do Wielkiej Brytanii to pole minowe dla każdego z nas - opowiadają nam kierowcy TIR-ów. To właśnie taką trasę pokonywał 25-letni kierowca z Irlandii. Jego ciężarówka wypłynęła z belgijskiego portu Zeebrugge i dotarła do brytyjskiego Purfleet. Dopiero jednak w kompleksie przemysłowym w mieście Grays odkryto ciała.
Jak tłumaczy nam Michał Bąk, redaktor naczelny branżowego serwisu 4trucks, to nie jest wcale odosobniona historia. Do Wielkiej Brytanii imigrantom bowiem dosyć ciężko się dostać z Europy kontynentalnej. Kraj w końcu od reszty kontynentu rozdziela morze, a Brytyjczycy częściej kontrolują transporty niż służby z reszty Europy
- Właściwie z południa Włoch do Skandynawii można przejechać ciężarówką względnie łatwo, często bez żadnych kontroli. Z wjazdem do Wielkiej Brytanii jest już zupełnie inaczej - mówi.
Tymczasem, jak mówią nam kierowcy, imigranci często po prostu bez ich wiedzy wchodzą do pojazdów - Miałem taką sytuację. Imigranci weszli do mojej naczepy - słyszymy opowieść Krzysztofa, byłego kierowcy ciężarówek.
- To było jakieś dwa lata temu. Zauważyłem, że coś się dzieje w naczepie. Zgłosiłem to francuskim policjantom. Okazało się, że wsiadło tam kilku imigrantów, oczywiście bez mojej wiedzy. Dla mnie pójście z tym na policję było naturalne. Ale ci policjanci zaczęli sugerować, że to ja ich wziąłem i jeszcze dostałem za to pieniądze! Spędziłem bardzo stresującą noc na komisariacie, dopiero po interwencji polskich służb mogłem jechać dalej - opowiada.
Pan Krzysztof po tej przygodzie uznał, że nie będzie już jeździł ciężarówkami. Dziś jest kierowcą taksówki w północnej Polsce.
Michał Bąk przyznaje, że o takich sytuacjach słyszy się regularnie - choć historia z Essex jest wyjątkowo drastyczna. Mówi nam, że często imigranci rozcinają plandeki i wchodzą do środka. Robią to na przykład, gdy ciężarówki stoją na parkingach, albo gdy w korkach czekają na odprawy. Zwykle jednak do środka dostają się 2-3 osoby. Zdarza się i że ludzie przedostają się do portów czy ładowni i ukrywają się w paletach licząc, że towar trafi wreszcie na naczepę i będą mogli przedostać się do Wielkiej Brytanii.
- Czy miejscowa policja reaguje? - pytam się jednego z kierowców TIR-ów. - Gdyby służby we Francji czy Wielkiej Brytanii chciały do tego problemu podjeść naprawdę poważnie, to mogliby niczym innym się nie zajmować - słyszę. Kierowca sugeruje, że policjanci często po prostu umywają ręce. A odpowiedzialność ponosi w końcu i tak kierowca, bo według przepisów, to on musi pilnować naczepy.
Firmy inwestują w czujniki
Czy jednak naprawdę kierowcy TIR-ów są zawsze ofiarami tej sytuacji? Zarówno szef serwisu 4trucks, jak i kierowcy, z którymi rozmawiamy twierdzą, że niekoniecznie.
- Nie jest tajemnicą, że wielu kierowców po prostu transportuje nielegalnych imigrantów za pieniądze. Zresztą, proszę mi wierzyć, można przez kilka godzin nieświadomie jechać z 2-3 "gośćmi" na pokładzie naczepy. Ale w przypadku historii Essex to było niemal 40 osób! Po prostu nie ma możliwości, żeby kierowca o tym nie wiedział. Przecież ci ludzie się jakoś ruszają, hałasują... Kierowca musiał sobie zdawać sprawę z tego, co się dzieje z tyłu - słyszymy od przedstawiciela branży transportowej.
A co jeśli "goście" trafiają na pokład ciężarówki podczas załadunku? Michał Bąk radzi kierowcom, by zawsze podchodzili do ładowanych palet i się im przyglądali. Bo jeśli ludzie ostatecznie trafią do TIR-a, to i tak kierowca będzie odpowiadał.
Szef serwisu 4trucks opowiada też, że duże firmy coraz częściej chcą się zabezpieczać przed nieproszonymi gośćmi. - Jest na przykład taka duża firma transportowa z Nowego Sącza, mają około 400 ciężarówek. Zamontowali w nich wszystkich czujniki podczerwieni. Zawsze kierowca więc widzi, że ktoś się nielegalnie dostał do środka - mówi.
Bąk dodaje jednak, że odpowiedzialność, która ciąży na kierowcach, jest ogromna. I przypomina sprawę sprzed 19 lat. Wtedy to znaleziono ciała 58 imigrantów narodowości chińskiej w ciężarówce w brytyjskim Dover. Holenderski kierowca TIR-a został wtedy skazany na 14 lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Podobnych przykładów jest więcej. Chociażby w 2015 r. z ciężarówki przy autostradzie w Austrii wydobyto 71 ciał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl