Przed Brytyjczykami gorący tydzień. We wtorek, 15 stycznia, w Izbie Gmin odbyć ma się głosowanie w sprawie porozumienia Wielkiej Brytanii i UE na temat brexitu. Jednak zdaniem ekspertów, szefowa mniejszościowego rządu ma niewielkie szanse na zwycięstwo. Głosowanie nad porozumieniem początkowo planowano na grudzień 2018 roku. Zostało przełożone w ostatniej chwili przez samą premier, której groziła porażka.
Według "The Guardian", przywódcy UE przygotowują się do opóźnienia brexitu co najmniej do lipca licząc się z porażką May we wtorkowym głosowaniu. Specjalny szczyt przywódców, aby odroczyć brexit, mogłby zostać zwołany przez przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska, po otrzymaniu odpowiedniego brytyjskiego wniosku.
Jak pisze gazeta, nawet w razie przyjęcia przez posłów umowy wyjścia, parlament i tak potrzebowałby kilku tygodni na uchwalenie najważniejszych ustaw przygotowujących kraj do opuszczenia UE.
W podobnym tonie pisze także "Evening Standard". Gazeta powołuje się na rozmowy z anonimowymi członkami rządu Theresy May, którzy przyznali, że "kalendarz legislacyjny jest bardzo, bardzo ciasny", jeśli do brexitu miałoby dojść w spodziewanym terminie, czyli 29 marca.
W ubiegłym tygodniu Jeremy Hunt, minister spraw zagranicznych w gabinecie May, ostrzegł, że jeśli wynegocjowane przez premier porozumienie z UE w sprawie brexitu nie uzyska aprobaty Izby Gmin, do brexitu może w ogóle nie dojść.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl