Autostrada A1, zwana też "Bursztynową", ale też "drogowym kręgosłupem kraju", ma niebagatelne znaczenie dla transportu kołowego w Polsce. To najważniejsza trasa łącząca północ i południe kraju (ale nie ma żadnej poważnej konkurencji).
Kręgosłup nie jest jeszcze kompletny. By był, GDDKiA musi całkowicie zakończyć budowę A1 między Tuszynem w woj. łódzkim a obwodnicą Częstochowy. W zasadzie przebudowę tzw. gierkówki, w której śladzie powstaje autostrada. Dziurawą, pofalowaną drogę krajową nr 1 zastępuje dwujezdniowa trasa z trzema pasami w obu kierunkach. Koszt przedsięwzięcia to w sumie 3,5 mld zł, z czego 1,7 mld zł to unijna dotacja.
Większość z tego 80-kilometrowego odcinka jest już gotowa. Drogowcom, w przypadku tego fragmentu (inwestycję podzielono na pięć etapów) to firma Mirbud Skierniewice, do zrobienia została druga jezdnia od Piotrkowa Trybunalskiego do Kamieńska w Łódzkiem, która biegnie w kierunku Katowic.
Zaawansowanie prac wykonawca szacuje na ok. 78 proc. To sporo, ale wciąż nie można powiedzieć, że budowa odcinka Piotrków-Kamieńsk jest na ostatniej prostej. Zwłaszcza że w money.pl pisaliśmy o tym, że przez problemy związane z wojną w Ukrainie ostre hamowanie zaliczyła inna inwestycja GDDKiA w regionie — droga ekspresowa S14. Etap od Lublinka do Aleksandrowa Łódzkiego jest gotowy w 98 proc. Mimo tego wykonawca nie może być pewnym, że skończy prace do czerwca, jak stanowi umowa. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda na A1.
Atak na Ukrainę a ceny materiałów budowlanych w Polsce
- Wszystko się zmieniło po wybuchu wojny - powiedział money.pl Artur Waktor, dyrektor kontraktu z firmy Mirbud Skierniewice. Zdradza, że po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego przedsiębiorstwo musiało praktycznie na nowo zawierać umowy z dostawcami materiałów budowlanych. Z nowymi, wyższymi stawkami.
Artur Waktor potwierdza w ten sposób problemy, o których mówił money.pl Szymon Ziołkiewicz, dyrektora kontraktu z firmy Budimex, która wspólnie ze Strabagiem buduje pierwszy odcinek nowej S14.
- Kontrakt rozpoczynaliśmy, gdy hurtowa cena stali zbrojeniowej na obiekty mostowe wynosiła 2,05 za kg. Dzisiaj kosztuje 6,90 za kg. To jest szaleństwo. Gdy startowaliśmy (w połowie 2019 r.), za tonę masy bitumicznej płaciliśmy 1,3 tys. zł. Teraz to 3,7 tys. zł - powiedział pod koniec marca Szymon Ziołkiewicz.
Rosnące ceny materiałów nakręca ich brak na rynku. Dla budowlańców szczególnie dotkliwy jest brak m.in. stali oraz cementu, których znaczącą ilość dostarczała Polsce Rosja, Ukraina oraz Białoruś. W przypadku stali 20-30 proc. surowca wykorzystywanego w kraju pochodziło właśnie z tych trzech krajów.
Marek Łabuda, inżynier kontraktu na budowanej A1, mówi money.pl, że na rynku widać efekt tzw. za krótkiej kołdry. Bo nie jest tak, że materiałów w ogóle nie ma. W obecnej sytuacji trzeba jednak o niego ostro walczyć. Lub sprowadzać z innych krajów. Rosyjską stal zaczęła zastępować szwedzka. Dużo droższa od tej z Rosji.
Drogowcy domagają się wyższego wynagrodzenia
Mirbud Skierniewice zapewnia, że ma zapewnione materiały do dokończenia budowy A1. Trudno jednak w tym przypadku mówić o jakichkolwiek twardych gwarancjach. - Sytuacja jest dynamiczna. Tak samo, jak sytuacja w Ukrainie, gdzie wojna się rozwija, zamiast kończyć - ocenia Marek Łabuda.
Wzrost kosztów materiałów już rozpoczął trend, który prognozowali eksperci. Łódzki oddział GDDKiA może mówić o sporym szczęściu w przypadku swoich wykonawców. Na przykład w woj. zachodniopomorskim zwycięzca przetargu na przebudowę drogi wojewódzkiej nr 152 zrezygnował tuż przed złożeniem podpisu na umowie wartej 54,9 mln zł.
Wiele wskazuje na to, że takich sytuacji będzie więcej. "Dziennik Zachodni" donosi, że ważą się losy największej inwestycji drogowej w historii Częstochowy, czyli modernizacja krajowej 91. "Miasto, delikatnie mówiąc, jest rozczarowane tempem prac, a konsorcjum firm, które realizuje prace, oczekuje większego wynagrodzenia za nie" - pisze dziennik.
Radio "TOK FM" informuje natomiast, że siedem firm budowlanych zawiesiło prace na drogach krajowych, a także na autostradzie A4 w woj. opolskim. Wykonawcy domagają się podniesienia wynagrodzenia o ok. 30 procent.
Brakuje rąk do pracy na polskich budowach
Rosnące koszty realizacji inwestycji dopełniają problemy braków kadrowych, które powstały w wyniku powrotu Ukraińców z polskich budów do zaatakowanej przez reżim Władimira Putina ojczyzny. Budimex twierdzi, że w szeregach podwykonawców firmy zrobiły się poważne luki. "Absencja z powodu wojny może wynieść nawet 30 proc. zatrudnionych" - poinformował money.pl Artur Popko, prezes firmy Budimex.
Również z tym problemem musi mierzyć się wykonawca ostatniego odcinka "drogowego kręgosłupa kraju". 11 kwietnia Mirbud na dobre zaczął układanie nawierzchni betonowej na wspomnianej jezdni powstającej A1 w kierunku Katowic. Udało się ruszyć z robotą, chociaż niedawno nie było to takie pewne.
Wojciech Wójcicki, kierownik budowy odcinka A1 Piotrków-Kamieńsk, powiedział nam, że znacząca zespołu podwykonawcy, który sterujące maszyną do układania nawierzchni betonowej, pochodziła z Ukrainy. - Doświadczeni i przeszkoleni pracownicy wrócili bronić kraju - powiedział Wójcicki. Udało się braki uzupełnić, żeby ważną autostradę dokończyć.
Problemy kadrowe firm budowlanych w najbliższym czasie mogą się pogłębić. W Radzie Najwyższej Ukrainy (odpowiednik naszego parlamentu) procedowane są właśnie zmiany w Kodeksie karnym dotyczące m.in. osób mieszkających i pracujących poza krajem. Zakładają, że każdy obywatel Ukrainy, który podlega mobilizacji w czasie wojny, a przebywa poza granicami swojego kraju, będzie musiał wrócić i bronić ojczyzny. Będzie miał na to 15 dni od wejścia w życie nowych przepisów. Za zignorowanie tego obowiązku będą kary od 5 do 10 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autostrada A1 będzie oddana po terminie
Umowa między łódzkim oddziałem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad a firmą Mirbud Skierniewice stanowi, że odcinek Piotrków-Kamieńsk powinien być w pełni gotowy we wrześniu 2022 r. Na budowie dowiedzieliśmy się, że ten termin jest nierealny do dotrzymania. Wynika to z problemów spowodowanych przez pandemię koronawirusa, która utrudniła m.in. wydawania decyzji ZRID, co dopełniły trudności wynikające z wojny.
Wojciech Wójcicki powiedział, że Mirbud chce do końca sierpnia położyć nawierzchnię na ostatniej nitce. Całkowite zakończenie prac, jak dodaje Artur Waktor, "planowane" jest w tym roku. Czy to się uda? Nikt gwarancji nie daje.
Maciej Zalewski, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału GDDKiA, mówi money.pl, że prace na A1 toczą się — póki co — bez większych utrudnień, które spowodowałyby zawieszenie robót. Przyznaje jednak, że wykonawcy na tej autostradzie i innych budowach Generalnej zgłaszają problemy z rosnącymi kosztami realizacji inwestycji i brakiem rąk do pracy.