- Średnio drewno budowlane podrożało o ok. 30 proc. od stycznia. Dokładniejsze szacunki nie są proste, bo jest całe mnóstwo różnych materiałów z drewna potrzebnych do budowy domu. Patrząc na przykład na drewno klejone, to podrożało o 100 proc., ale inne produkty mniej - mówi dr Małgorzata Wnorowska, redaktor naczelna branżowego serwisu "Przemysł Drzewny".
Jak dodaje, nie jesteśmy samotną wyspą. Kowalskiego może nie zajmuje to, że w USA ceny drewna budowlanego (tzw. tarcica) wzrosły nawet o 300 proc. przez rok, ale to wpływa na ceny w Polsce i Europie. Producenci mogą przecież drewno wysyłać za ocean.
- Drewno surowe w skupie w czerwcu zeszłego roku kosztowało 450-470 zł za m3, a obecnie kosztuje już 560-600 za m3 - średni wzrost kosztów materiału o ok. 30 proc. - mówi money.pl Mariusz Kurzac, dyrektor zarządzający firmy Cenatorium, która bada ceny na rynku nieruchomości.
W Polskich Składach Budowlanych szacują te podwyżki drewna na poziomie 30-50 proc. To mocno uderza w producentów domów drewnianych.
- Od początku roku nasze domki podrożały średnio o ok. 20 proc. Oczywiście głównie wykonane są z drewna, ale przecież podrożały też blacha, okna i wełna. To, że jest drożej, nie znaczy, że my mamy z tego więcej. Trzeba było zejść z marży - przekonuje nas handlowiec w jednej z firm sprzedającej domki.
Około 60-metrowy, drewniany domek letniskowy jeszcze przed końcem roku kosztował ok. 50 tys. zł. Z droższym drewnem to już jednak koszt 60 tys. zł.
"Przestaliśmy przyjmować zamówienia"
- Drewno w tamtym roku kupowałem po 950 zł za kubik (metr sześcienny - red.), a teraz muszę kupować nawet po 1300 zł - dodaje handlowiec. Zamówienia jednak ciągle napływają. Generalnie cała branża nie narzeka na ich brak.
- Przestaliśmy przyjmować zamówienia, bo mamy pracy do końca 2022 roku. Ponadto przez rosnące ceny nie mamy pojęcia, jak przygotowywać kosztorysy na 2023 - mówi Justyna Rusnak z firmy Drewnex.
Ile dopłacą klienci, którzy już wpłacili zaliczki?
- Gdyby nie zawiązana rezerwa, to byśmy musieli rezygnować z niektórych umów i oddawać zaliczki, bo budowa byłaby nieopłacalna. Na szczęście jeszcze przy dobrych cenach zrobiliśmy spory zapas i klienci nie powinni tej drożyzny odczuć. Jednak przy wstępnych rozmowach o roku 2023 r. mówimy nawet o ok. 50 proc. wyższych cenach - mówi Rusnak.
Obecnie za dom od firmy Drewnex o powierzchni 100 metrów kwadratowych trzeba zapłacić 280 tys. W 2023 r. byłoby to już jednak 420 tys. zł, a dla domu 170-metrowego trzeba by już zapłacić 570 tys. zł, a nie 380 tys. zł z tego roku.
Deweloperzy wezmą to na siebie?
A jak droższe drewno przekłada się na koszty budowy domu murowanego?
- Szacujemy, że wzrost kosztu drewna przełoży się na koszty budowy raczej w kilku, kilkunastu procentach. Proszę pamiętać, że deweloperzy ciągle osiągają średnie marże znacznie powyżej 50 proc., więc mają potencjalnie z czego oddać kilka punktów dla utrzymania klientów - mówi Mariusz Kurzac.
Pytanie tylko ile jeszcze mogą wziąć na siebie? Według zestawienia Polskich Składów Budowlanych od stycznia do maja tego roku ceny 20 grup towarów poszły w górę o kolejne 5 proc. To nawet trzykrotnie więcej niż rok temu. Lepiej nie będzie, bo rynek jest rozpędzony do czerwoności.
- Boom budowlany, oprócz ponadnormatywnych wzrostów sprzedaży, niesie również ze sobą kolejne podwyżki cen i ograniczenia w dostępności materiałów budowlanych - mówi money.pl Sławomir Ziółek, dyrektor handlowy w Grupa Polskie Składy Budowlane.
Płyty OSB i więźby
Wśród sprzedawanych przez PSB materiałów wykonanych z drewna najbardziej podrożała przez rok płyta OSB - o ponad 35 proc. Oprócz niej podczas budowy domu murowanego najwięcej drewna wykorzystujemy do budowy więźby dachowej. Ta też ostro podrożała.
- W skrajanych przypadkach nawet o 30 proc. To szacunkowe dane na podstawie analizy kosztorysów przygotowywanych przez nas projektów. Ceny niestety będą jeszcze wyższe, bo popyt się na razie nie zatrzymuje - mówi Magdalena Zahuta z Biura Projektowego wybieramprojekt.pl.
W jej ocenie, sam wzrost cen drewna podniósł już obecnie ostateczny koszt budowy o ok. 5 proc. Przyjmując, że średnio w kraju za stan surowy dla powierzchni 100 m2 zapłacić trzeba ok. 260 tys. zł, a przy powierzchni 140 m2 ok. 300 tys. zł., daje to odpowiednio 273 tys. zł i 315 tys. zł.
Wzrost o 5 proc. niespecjalnie poraża, ale jeżeli oznacza to wzrost ostatecznych kosztów budowy o kilkanaście tysięcy złotych i to tylko za sprawą drożejącego drewna, jest to już dla wielu budujących dom poważny problem.