Budowlanka to kolejny sektor polskiej gospodarki, który będzie musiał się zmierzyć z wyraźnym spowolnieniem. Już teraz widać, że ponad 20– proc. wzrosty z pierwszego kwartału nie są do powtórzenia, ale firmy nie składają broni. W maju produkcja budowlano– montażowa była o 13 proc. wyższa niż rok wcześniej.
W analogicznym raporcie GUS sprzed miesiąca dynamika wzrostu produkcji w budowlance była na poziomie 9,3 proc. Nastąpił progres.
Ekonomiści jeszcze przed publikacją najnowszych statystyk spodziewali się lekkiego wyhamowania wzrostu produkcji. Średnia typowań zakładała wynik w maju na poziomie 8,5 proc. Mamy więc do czynienia z dużym pozytywnym zaskoczeniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej z budowlanką?
Ekonomiści mBanku przyznają, że dane zaskoczyły na plus, ale perspektywy rysują się raczej w ciemnych barwach. Zwracają uwagę na to, że wyniki budowlanki mają charakter sezonowy. Po "odsezonowaniu" statystyk widać, że produkcja idzie w dół.
"To nie jest ostatnie słowo, lecz preludium głębszego hamowania" – ostrzegają.
Podobne prognozy mają m.in. eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). W nadchodzących miesiącach spodziewają się spowolnienia w budownictwie mieszkaniowym w związku z zastojem na rynku kredytów hipotecznych.
–Większa aktywność widoczna będzie raczej po stronie inwestycji infrastrukturalnych. Te prawdopodobnie zobaczymy jednak wraz z początkiem przyszłego roku w związku z wdrażaniem programów z Krajowego Planu Odbudowy – komentuje Konrad Bochniarz z PIE.
Szczegółowe dane GUS z budowlanki
Sprzedaż produkcji budowlano–montażowej, w porównaniu do maja 2021 roku, zwiększyła się we wszystkich działach budownictwa – wskazują urzędnicy GUS.
Najmocniej widać to w przedsiębiorstwach zajmujących się budową budynków – o 34,7 proc., w jednostkach specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej – o 3,9 proc., a w podmiotach realizujących roboty budowlane specjalistyczne – o 3,3 proc.
Rok do roku największy przyrost produkcji miał miejsce w przypadku robót o charakterze remontowym – o 28,7 proc. W inwestycjach był dużo niższy – o 3,6 proc.
Damian Słomski, dziennikarz money.pl