Budżet na 2022 rok został uchwalony przez Sejm 17 grudnia. Zgodnie z prawem Senat ma 20 dni od momentu, w którym wpłynie do niego ustawa, by się nią zająć i wprowadzić ewentualne poprawki.
Tomasz Grodzki był pytany podczas wtorkowej konferencji prasowej, czy na pewno Senat zmieści się w czasie. Jak zapewnił, "wszystko się zgadza". - Senat RP już się zajmuje budżetem, ponieważ zgodnie z regulaminami na ustawę budżetową mamy krótszy czas niż na zwykłą ustawę - powiedział. - Ona będzie rozpatrywana na najbliższym posiedzeniu Senatu 11, 12, 13 stycznia - wyjaśnił.
Z kolei senator Barbara Zdrojewska z KO dodała, że na 5 stycznia zwołana jest większość senackich komisji, by wypowiedziały się o budżecie, a potem będzie ostateczne, podsumowujące posiedzenie komisji budżetu i finansów.
Projekt ustawy budżetowej na 2022 r. zakłada, że w przyszłym roku dochody budżetu państwa wyniosą 491,9 mld zł, a wydatki 521,8 mld zł. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 29,9 mld zł.
Do projektu ustawy budżetowej na 2022 r. zgłoszono kilkaset poprawek. Poparcie Komisji Finansów Publicznych uzyskało nieco ponad 50, a w formie wniosków mniejszości zgłoszono ponad 400 poprawek.
Z końcem stycznia upłynie czas
Resort finansów założył, że PKB Polski w 2022 r. urośnie o 4,6 proc., a średnioroczna inflacja ukształtuje się na poziomie 3,3 proc. Prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniesie w 2022 r. 5922 zł, a spożycie prywatne, w ujęciu nominalnym, wzrośnie o 9,2 proc.
W dniach 26-27 stycznia poprawkami, które zgłosi Senat, zajmie się ponownie Sejm. Według harmonogramu przekazanie ustawy do podpisu prezydenta ma nastąpić do 31 stycznia przyszłego roku.
Wydatki poza kontrolą
Ekonomiści poproszeni przez money.pl o komentarz do założeń budżetowych mówili, że spora część zadłużenia naszego kraju realnie wyprowadzona jest już poza budżet centralny.
- Wystarczy popatrzeć, ile pieniędzy pojawia się poza budżetem centralnym. W nadchodzącym roku Bank Gospodarstwa Krajowego zamierza wyemitować obligacje o nominale około 100 mld złotych, które mają posłużyć do sfinansowania programów inwestycyjnych związanych m.in. z Polskim Ładem. W zasadzie cała część inwestycyjna wydatków państwa, która normalnie była zapisywana w budżecie centralnym, jest poza tym budżetem - mówił Marek Zuber.
Według jego kalkulacji rzeczywisty dług publiczny może nawet przekroczyć 100 mld złotych. Problem w tym, że trudno to ustalić, ponieważ wydatki państwa poukrywane w różnych funduszach - takich jak np. Polski Fundusz Rozwoju czy Fundusz Sprawiedliwości - nie podlegają kontroli polskiego parlamentu.
