"Jeśli 27 stron spiera się zaciekle całymi miesiącami, a potem każda z nich deklaruje zwycięstwo, to mamy prawo być sceptyczni. Zwłaszcza gdy spór toczy się w UE" - pisze dziennik "Der Spiegel".
Gazeta pisze, że pierwotny pomysł, by ściśle powiązać unijny budżet z praworządnością, został jednak utrącony przez Polskę i Węgry.
"Naruszenia praworządności mają być karane tylko wtedy, gdy mają wpływ na wykorzystanie funduszy UE. Pomijane są inne naruszenia podstawowych wartości, takie jak ograniczenie wolności mediów i wolności słowa lub ucisk mniejszości" - tłumaczy "Der Spiegel".
Z kolei publicyści "Sueddeutsche Zeitung" twierdzą, że "dla niemieckiego rządu, który sprawuje prezydencję w Radzie UE, a więc negocjował kompromis, porozumienie jest wielkim sukcesem - ale oczywiście szczególnie dla kanclerz Angeli Merkel".
"To, że Polska i Węgry ogłaszają teraz zwycięstwo i przedstawiają bardzo specyficzne interpretacje kompromisu, jest częścią gry politycznej i nie powinno nikogo dziwić" - czytamy w dzienniku.
W podobnym tonie wypowiadają się dziennikarze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"W przyszłości płatności z funduszu wspólnotowego będą powiązane z rządami prawa. Ten mechanizm pozostaje nietknięty. Jedynie jego zastosowanie jest nieco opóźnione. Jest to jednak również uzasadnione: instrument jako taki nie może budzić żadnych wątpliwości" - komentuje dziennik.