We wtorek spotkali się ministrowie ds. europejskich krajów członkowskich UE. Dyskusja potwierdziła, że jednomyślności w sprawie wieloletnich ram finansowych, funduszu odbudowy oraz mechanizmu warunkowości uzależniającego dostęp do funduszy unijnych od praworządności wciąż nie ma.
Spór dotyczy uzależnienia wypłaty unijnych środków od praworządności. Na ten mechanizm nie zgadzają się Polska i Węgry, które w poniedziałek wstępnie zablokowały dalsze procedowanie unijnego budżetu.
"Nikt nie powinien być zaskoczony wczorajszymi wydarzeniami, bo wielokrotnie mówiliśmy, że to jest bardzo wątły kompromis" - mówił polski minister ds. europejskich Konrad Szymański, odnosząc się do zablokowania prac nad budżetem UE i funduszem odbudowy przez Polskę i Węgry.
Ministrowie, którzy wzięli udział we wtorkowym posiedzeniu, nie kryli rozczarowania.
"Jesteśmy bardzo sfrustrowani. Dotyczy to nie tylko nas, ale również naszego społeczeństwa. Pandemia i niepewność wynikająca z kryzysu absolutnie się nie skończyły" - powiedział minister ds. europejskich Włoch Vincenzo Amendola.
Większość przedstawicieli krajów członkowskich jest z propozycji budżetowych zadowolona.
Francuski ambasador przy UE Philippe Leglise-Costa przekonywał, że wypracowane teksty są zgodne z ustaleniami lipcowego szczytu UE.
"Jeśli pakiet budżetowy nie zostanie przyjęty jak najszybciej, jeśli fundusze na odbudowę nie będą udostępnione państwom członkowskim, obywatelom, przedsiębiorstwom, kryzys zdrowotny, z którym mamy do czynienia dzisiaj, pogorszy się. Dołączy do niego kryzys ekonomiczny i kryzys polityczny" - powiedział Leglise-Costa.
Inne zdanie na ten temat ma Judit Varga, minister sprawiedliwości Węgier. Oceniła, że zaproponowany tekst nie jest zgodny z ustaleniami szefów państw i rządów z lipca, i jest obejściem traktatów.
"Ten mechanizm razem z semestrem europejskim i nieobiektywnym sprawozdaniem KE ws. praworządności jest atakiem ideologicznym na Węgry" - powiedziała.