Polska i Węgry - które dziś grożą zawetowaniem projektu budżetu - wyraziły chęć dalszych rozmów nad rozwiązaniami, które przybliżą państwa Unii Europejskiej do osiągnięcia porozumienia. Obecnie trwa spór o powiązanie wypłat środków z budżetu z przestrzeganiem przez państwa członkowskie zasad praworządności.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła, że szczyt przywódców unijnych, który odbędzie się w dniach 10-11 grudnia, będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości budżetu UE na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy Gospodarczej. Oceniła, że być może trzeba będzie znaleźć takie rozwiązanie, które umożliwi wprowadzenie wspomnianego mechanizmu pomimo sprzeciwu Polski i Węgier.
- Dla mnie najważniejsze w tej kwestii jest to, aby należeć do tych, którzy nigdy się nie poddają - mówi Olaf Scholz, wicekanclerz Niemiec i minister finansów, cytowany przez agencję Reutera. - Jestem przekonany, że wkrótce dojdziemy do porozumienia - dodaje.
Scholz zwrócił uwagę, że zapowiedź Funduszu Odbudowy - wartego 750 mld euro - została pozytywnie oceniona przez rynki. Dlatego teraz należy sfinalizować prace nad mechanizmem naprawy gospodarek dotkniętych trwającą pandemią koronawirusa.
- Jestem pewien, że nikt nie będzie na tyle nieroztropny, aby teraz uniemożliwić przyjęcie funduszu - stwierdził niemiecki polityk.
Scholz, zapytany o ewentualny "plan B" co do przyszłości budżetu, stwierdził, że należy teraz przede wszystkim pokładać wiarę w europejskich przywódcach. Wyraził też przekonanie, że Polska i Węgry nie zawetują ostatecznie budżetu, ponieważ same skorzystałyby na funduszu naprawczym.
W razie gdyby jednak Warszawa i Budapeszt pozostały nieugięte, to być może niezbędnym okaże się wypracowanie takiego rozwiązania, które zagwarantowałoby dostęp do Funduszu Odbudowy pozostałym 25 państwom członkowskim. Scholz zwrócił jednak uwagę, że oznaczałoby to, że oba kraje nie otrzymają środków z Brukseli, co prawdopodobnie spowodowałoby poważny kryzys w UE.