To znaczący wzrost, biorąc pod uwagę, że Trump wyprzedził Kamalę Harris w tych prognozach zaledwie dwa tygodnie temu.
Wyliczenia omówił Piotr Kuczyński, ekonomista Xelion. "Pieniądze u bukmacherów (średnia z wielu) nie pozostawiają wątpliwości - przewaga Trumpa jest już olbrzymia (około 16 pp). A te pieniądze w sprawie wyborów podobno się nie mylą. Akcje, krypto i złoto już grają na wygraną Donalda Trumpa" - pisze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego ten wskaźnik ma takie znaczenie? Elon Musk, właściciel X i Tesli, który niedawno wsparł kampanię Trumpa kwotą 75 milionów dolarów, podkreśla wagę tych przewidywań. Jego zdaniem, zakłady bukmacherskie są bardziej wiarygodne niż tradycyjne sondaże, ponieważ opierają się na realnym ryzyku finansowym podejmowanym przez obstawiających. Historia zdaje się potwierdzać tę tezę - w ciągu ostatnich 158 lat bukmacherzy pomylili się jedynie dwukrotnie w przewidywaniu wyniku wyborów prezydenckich w USA.
Trump czy Harris? Nowe sondaże
Obecna sytuacja różni się jednak od poprzednich kampanii wyborczych. W przeciwieństwie do 2016 roku, gdy Trump był outsiderem zarówno w zakładach, jak i sondażach, tym razem jego pozycja w badaniach opinii publicznej również się umacnia. Szczególnie istotne są zmiany w kluczowych, wahających się stanach. Według Quinnipiac University, Trump zaczyna wypracowywać przewagę nad Harris nawet w Michigan i Wisconsin.
Ostatnie sondaże w stanach wahających się przeprowadzone przez Uniwersytet Quinnipiac ujawniły nowe zmiany w dwóch kluczowych stanach dla wiceprezydent Kamali Harris i byłego prezydenta Donalda Trumpa. W sondażu opublikowanym w środę, Trump prowadził w stanie Georgia o 7 punktów procentowych (52 procent do 45 procent) na kilka tygodni przed dniem wyborów. W oddzielnym sondażu przeprowadzonym w Karolinie Północnej, Harris prowadziła zaledwie o 2 punkty procentowe (49 procent do 47 procent), co oznacza, że stan ten nadal jest niepewny.
Przyczyny wzrostu poparcia dla Trumpa
Analitycy wskazują na kilka czynników, które mogą przyczyniać się do rosnącego poparcia dla Trumpa. Jednym z nich jest zanikający efekt nowości kandydatury Kamali Harris. Ponadto, korzystne wrażenie, jakie zrobiła podczas debaty z Trumpem 10 września, wydaje się już nie mieć tak dużego znaczenia.
Trump z kolei koncentruje się na tematach, które mogą być słabymi punktami Harris: imigracji i gospodarce. Jego retoryka w tych kwestiach staje się coraz ostrzejsza. W Kolorado zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa sięgnie po ustawę z 1798 roku o "wrogich cudzoziemcach", aby deportować nielegalnych imigrantów. Na innym wiecu stwierdził, że prezydencja Harris przekształciłaby Amerykę w "jedno wielkie koczowisko imigrantów".
Istotnym czynnikiem wpływającym na preferencje wyborców jest również postrzeganie stanu gospodarki. Mimo że administracja Joe Bidena, wraz z Rezerwą Federalną, skutecznie obniżyła inflację do poziomu 2,4 proc. w skali roku, aż 59 proc. Amerykanów nadal ocenia sytuację ekonomiczną kraju jako złą. To pokazuje, jak ważne jest subiektywne postrzeganie rzeczywistości przez wyborców, które niekoniecznie musi odzwierciedlać faktyczny stan gospodarki.
Mimo tych wysiłków, dla wielu centrowych wyborców poparcie dla kobiety o liberalnych poglądach, dodatkowo pochodzącej z mniejszości etnicznej, może wydawać się zbyt ryzykownym wyborem. Nadchodzące tygodnie pokażą, czy Harris zdoła odwrócić niekorzystny dla siebie trend i przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców.