Minister był pytany m.in. o apel przedsiębiorców z branży beauty, który publikowaliśmy na money.pl.
Właściciele zakładów kosmetycznych i fryzjerskich proszą o pomoc. Bo choć nie dotyka ich lockdown, firmy praktycznie nie zarabiają.
"Zaledwie 11 proc. przedsiębiorców deklaruje, że ich firmy przynoszą zysk. 89 proc. deklaruje, że przynoszą straty, bądź balansują na granicy opłacalności. Utrzymywanie firm deficytowych nie może trwać w nieskończoność" - piszą przedsiębiorcy w liście do rządu i apelują, by objąć ich tarczą antykryzysową.
- Ja rozumiem tę branżę, ale pamiętajmy, że musimy pomóc wszystkim. Recesja wyniosła w zeszłym roku około 3 proc., dotyczy to wszystkich branż - powiedział Kościński.
Ma też radę dla przedsiębiorców.
- Jeśli ktoś ma poważne kłopoty, to można zgłosić się do urzędu skarbowego i poprosić o odroczenie podatków - powiedział minister. - Urzędy są pozytywnie nastawione do przedsiębiorców. Zależy im na tym, żeby płacili podatki. Lepiej więc należności odroczyć, niż doprowadzić do upadłości firmy.
Minister skomentował też bunt części przedsiębiorców z zamkniętych branż, którzy otworzyli np. restauracje mimo zakazu.
- W krótkim terminie to może uratować jakąś restaurację. Rozumiem ten sektor, ale lepiej mieć zdrowych klientów, którzy przyjdą za miesiąc czy dwa - powiedział Kościński.
Minister był też pytany o stan polskiej gospodarki po 2020 roku. Jak mówi, recesja jest mniejsza, niż zakładano.
- Myśmy założyli recesję na poziomie 4,6 proc. w ubiegłym roku, ale myślę, że było bliżej 3 proc. - powiedział Kościński. - Dochody z VAT były o ok. 2,5 proc. wyższe niż rok wcześniej, dochody z CIT o ok. 0,5 proc. wyższe. Niższe były dochody z PIT, ale pamiętajmy, że obniżyliśmy stawkę tego podatku i wprowadziliśmy zerowy PIT dla młodych.