W proteście przeciwko inwazji na Ukrainę z Rosji odchodzą kolejne wielkie zagraniczne koncerny, uszczelniając sankcje gospodarcze, które na reżim Putina nakładają rządy wielu państw. Rosjanie tracą dostęp m.in. do sieci McDonald's (mają zastąpić je rosyjskie podróbki) oraz Ikei. Sądząc po kolejkach, które ustawiały się przed tymi sklepami i barami szybkiej obsługi, można stwierdzić, że to dotkliwa kara za działania Kremla.
Wiele z koncernów, które ostatecznie zamknęły, wstrzymały lub co najmniej ograniczyły działalność na rosyjskim rynku, decyzja będzie słono kosztować. Wspomniana sieć McDonald's tylko według wstępnych szacunków straci 50 mln dolarów miesięcznie.
Pod wpływem nacisków społecznych giganci nie zaprzestają na słownym potępieniu agresji Rosji na Ukrainę, która z każdym dniem pogłębia tam kryzys humanitarny. RBI, właściciel sieci Burger King, w zeszłym tygodniu powiedział, że zawiesił wszelkie wsparcie łańcucha dostaw, operacyjne i marketingowe dla rosyjskiej operacji. Kroku, który postawił McDonald's, jednak nie postawi.
Rosja blokuje część sankcji
"RBI nie był w stanie bezpośrednio zamknąć działalności, jak zrobili to konkurenci, tacy jak McDonald's, ze względu na skomplikowaną umowę prawną z głównym partnerem franczyzowym, Aleksandrem Kołobowem, z którym od dekady prowadzi w Rosji spółkę joint venture" - czytamy w "The Guardian".
David Shear, prezes RBI, poinformował w cytowanym przez dziennik oświadczeniu i liście do pracowników, że firma zażądała od Kołobowa zawieszenia działalności. "Odmówił. Czy chcielibyśmy natychmiast zawiesić wszystkie operacje Burger Kinga w Rosji? Tak. Czy jesteśmy w stanie wyegzekwować zawieszenie działalności dzisiaj? Nie." - twierdzi szef Restaurant Brands International.
McDonald's jest w innej sytuacji, bo jest właścicielem restauracji sieci w Rosji. RBI, by doprowadzić do zamknięcia barów, musi się zwrócić o pomoc do Kremla. Co z oczywistych względów nie ma obecnie sensu. "The Guardian" podaje, że podobnie skomplikowaną umowę franczyzową ma wiele zachodnich firm, m.in. Marks & Spencer oraz grupy hotelowe Marriott i Accor. Co również uniemożliwia im pełne wycofanie się z Rosji.