Blisko 1,5 t bursztynu wartego 1,4 mln zł może znajdować się - według szacunków Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej - na terenie przekopu Mierzei Wiślanej - poinformował minister Marek Gróbarczyk podczas wspólnej konferencji z szefem Urzędu Morskiego w Gdyni.
Jak podaje RMF, tak zwane złożone północne może zawierać 900 kg surowca, południowe około 500 kilogramów. Co jednak ciekawe, wydobycie całości jest nieopłacalne. Kosztowałoby ok. 6 mln zł.
W związku z tym, w planach resortu jest pozyskanie jedynie bursztynu z mniejszego złoża. Ten, wart ok. 500 tys. zł, można wydobyć za mniej więcej 385 tys. zł. To koszt przesiania urobku, który zostać ma uzyskany podczas kopania kanału - podaje RMF.
Szacunki są rozczarowujące, bo już w połowie 2016 r. rządzący deklarowali, że przekop może być inwestycją samofinansującą się właśnie dzięki bursztynowi. Jarosław Sellin, wiceminister kultury, mówił wtedy, że prawdopodobnie będzie możliwe wydobycie ton bursztynu z tego miejsca.
Sellin zasugerował wręcz, że państwo mogłoby się na tym wzbogacić o około... 880 mln zł, czyli dokładnie tyle, ile ma kosztować sama operacja przekopania Mierzei Wiślanej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl