Kompleks, który buduje Orlen kosztem 13,5 mld zł, ma zająć sto hektarów. Inwestycja w fazie budowy ma potrwać do początku 2024 r. Uruchomienie produkcyjne instalacji planowane jest na początek 2025 r. Żeby tak się jednak stało, potrzeba wielu rąk do pracy. W szczytowym okresie inwestycji zatrudnionych będzie między 10 tys. a 13 tys. pracowników, w tym około 6 tys. stanowić będą obcokrajowcy. Według wykonawcy inwestycji do budowy zatrudniani są pracownicy m.in. z Korei Płd. i Hiszpanii, a także z Indii, Malezji, Pakistanu, Filipin, Turcji i Turkmenistanu.
Rzecznik PO punktuje
Uwagę na zatrudnianie pracowników z Azji zwrócił w czwartek rzecznik PO Jan Grabiec, odnosząc się w tym kontekście do zapowiedzi PiS o przeprowadzeniu referendum ws. relokacji nielegalnych migrantów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Relokacja imigrantów trwa: pod Płockiem PiS buduje 13-tysięczne miasteczko dla imigrantów z państw islamskich (Indii, Malezji, Pakistanu, Turcji i Turkmenistanu), którzy mają rozbudowywać rafinerię Orlenu. Pierwsi pracownicy właśnie są zasiedlani. Jednocześnie Kaczyński ogłasza referendum w sprawie relokacji 1,8 tys. osób. Notowania słabe, a pomysły na kampanię się skończyły" - skomentował Grabiec.
Na reakcję długo nie musiał czekać. W odpowiedzi na jego wpis Orlen napisał: "Prosimy nie wprowadzać dezinformacji. Pracownicy ci przebywają w Polsce tymczasowo, nie są zatrudniani przez PKN Orlen, ale przez wykonawcę inwestycji, i każdy podlegał weryfikacji przed wjazdem do Polski. Jest to obecnie największa inwestycja petrochemiczna w Europie".
Jeszcze ostrzej odpowiedział sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. "Poniższy wpis zawiera dużo kłamstw i Pan Jan Grabiec ma czas do dziś do godziny 20.00 na wycofanie się z nich i przeproszenie, w przeciwnym wypadku zostanie złożony pozew, który umożliwi Panu Grabcowi "udowodnienie" tych kłamstw na sali sądowej. A jak się to skończy śmiem podejrzewać. Czas start..." - napisał, dodając hashtag #PartiaOszustów i zrzut ekranu z tweetem Grabca z 2019 roku, w którym zamieszcza sprostowanie ws. opublikowania "nieprawdziwych informacji", "jakoby partia Prawo i Sprawiedliwość wykorzystywała w celu prowadzenia kampanii wyborczej spółkę zależną od Orlenu".
Przypomnijmy, ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli niedawno stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
Jarosław Kaczyński chce referendum
W reakcji na plany UE Sejm przyjął w czwartek uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że decyzja UE godzi w polską suwerenność i suwerenność innych państw europejskich. Oświadczył ponadto, że kwestia relokacji migrantów w UE musi być przedmiotem referendum.
- Chcemy, żeby Polacy mogli się wypowiedzieć i żeby głos Polaków wybrzmiał bardzo mocno, a referendum to najsilniejszy mechanizm demokratyczny i dlatego będziemy je organizować, żeby Polacy mogli powiedzieć, co myślą na ten temat - powiedział w rozmowie z PAP szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, poseł PiS Radosław Fogiel.