Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) ma - według rządu - przejąć wszystkie aktywa związane z wytwarzaniem energii elektrycznej w elektrowniach zasilanych węglem kamiennym i brunatnym wydzielone z grup energetycznych (PGE, Tauron, Enea i Energa).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NABE może w ogóle nie powstać. Projekt wisi na włosku
Wokół agencji zrobiło się gorąco po upublicznieniu nowej strategii PGE. Wtedy też nasiliły się plotki o zwolnieniu prezesa Grupy - Wojciecha Dąbrowskiego. Według założeń dokumentu, do 2030 r. PGE zrealizuje cel odejścia od węgla, a do 2040 r. także od gazu. Wcześniej granicą był tylko 2040 r. Przybliżenie decyzji o odejściu od węgla wywołało popłoch wśród Prawa i Sprawiedliwości. Rząd obawia się bowiem protestów górników w tej sprawie.
- Zamieszanie wokół prezesa PGE może mieć drugie dno. Być może nie warto się było spieszyć ze strategią PGE, bo dziś wiele wskazuje na to, że jeśli projekt NABE nie przejdzie w Sejmie w ciągu najbliższych trzech tygodni, to nie powstanie już w ogóle - słyszymy ze źródeł zbliżonych do rządu.
Co ważne, partia rządząca nie ma w planach zwoływania posiedzenia Sejmu. Przegłosowanie więc gwarancji finansowych dla NABE musiałoby się odbyć na specjalnym posiedzeniu, na co się na razie nie zapowiada. Dwa tygodnie temu na przegłosowanie gwarancji liczył Jacek Sasin.
- Prezes PGE był wzywany wielokrotnie w ciągu ostatnich tygodni do szefa PiS ws. nowej strategii. Szczególnie w ostatnim tygodniu. Dyskusyjne były kwestie dotyczące właśnie NABE - przekonuje nasz informator.
- Po wyborach sytuacja może być już zupełnie inna - dodaje.
W poniedziałek po południu zarząd PGE uchylił uchwałę przyjmującą aktualizację strategii Grupy PGE zakładająca odejście od węgla do 2030 r. - Decyzja spowodowana jest koniecznością zakończenia procesu powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego - poinformowała spółka w komunikacie.
List w obronie Dąbrowskiego
Wcześniej wypłynął fragment listu, jaki do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego napisali obrońcy Wojciecha Dąbrowskiego. Upublicznił go ekspert rynku energetycznego Wojciech Jakóbik.
Już w piątek informowano nieoficjalnie, że może on stracić stanowisko prezesa Polskiej Grupy Energetycznej.
"Gniew aktywu partyjnego na prezesa Dąbkowskiego za rzekomo szybsze odejście Polski od węgla kontra list aktywu pracowniczego do... prezesa Kaczyńskiego. To nieporozumienie. PGE odejdzie od węgla w 2030 r., ale on zostanie w specjalnej agencji" - dodał Jakóbik.
W liście można przeczytać m.in., że Dąbrowski "dał się poznać jako znakomity, doświadczony, wspierający manager szanujący pracowników i współpracowników". Wymieniają też działania, które podjął w okresie walki z pandemią.
Łukasz Kijek, szef money.pl
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl