Były już prezes Orlenu Daniel Obajtek, w wywiadzie z money.pl, nazwał swoją sześcioletnią pracę w koncernie "piekłem". - To jest g***o, które śmierdziało od czasów WSI. (...) Dziękuję Bogu, że już nie jestem prezesem Orlenu - stwedził.
Do tych słów Daniela Obajtka odniosła się w rozmowie "Jeden na jeden" TVN24 Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes PGNiG. Określiła nową narrację byłego prezesa, jako "wylewanie żali" i "przerzucanie odpowiedzialności".
Nie jest wyrokiem bycie prezesem firmy. Nikt nikogo tu nie trzyma na siłę. Rade Nadzorcze mają prawo odwołać i powołać kogoś na prezesa, każdy ma prawo zrezygnować ze stanowiska - stwiedziła Grażyna Piotrowska-Oliwa.
Jak przyznała, sama wielokrotnie zajmowała wysokie stanowiska menadżerskie. Startowała również w konkursie na prezesa Orlenu, na które ostatecznie powołany został Ireneusz Fąfara. - Startowałam w konkursie. Byłam na rozmowie z Radą, ale to już dziś historia - przyznała dopytywana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odniosła się również do stosunku prezesa Obajtka do służb. Pytana kwestię oporu przed poddaniem się weryfikacji służb, podkreśliła, że jest to na tym szczeblu standardową procedurą.
- Wirówkę trzeba przejść, to jest konieczne w związku z dostępem do tajemnic państwowych. Zadawanych jest bardzo dużo pytań, dla niektórych również bardzo niewygodnych - wyjaśaniała była prezes PGNiG. - Bardzo trudno jest działać bez takiego dostępu informacji niejawnych - podkreśliła.