"Owładnięci tasiemcową dyskusją o stanie polskiego sądownictwa, od czasu do czasu angażujemy swoją uwagę na problematyce obyczajowej, aby znowu wrócić do problemów nominatów politycznych z prawem. Natomiast uroczyście milczymy o gospodarce" - pisze Markowski w swoim tekście.
Według autora, media niechętnie podejmują tematykę gospodarczą, ponieważ "nie ma tam sensacji, niewiele jest dających się politycznie wykorzystać afer". Markowski krytykuje również podejście polityków do kwestii cen energii. "Politycy o cenach energii myślą jak o produkcie, który powstaje sam z siebie, czego dowodem jest to, że ministrowie boją się ceny wyższej niż 500 złotych za MWh, lecz nie analizują kosztów składujących się na tę cenę" - stwierdza autor w swoim felietonie.
Markowski zwraca uwagę na problemy dużych firm, które są fundamentami polskiej gospodarki. "Ostatnie miesiące dostarczyły wyjątkowo niepokojących przykładów" - pisze autor, wymieniając m.in. trudną sytuację RAFAKO z Raciborza, która "balansuje na skraju upadłości", oraz problemy Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Polskiej Grupy Górniczej.
Absurdy gospodarcze na Śląsku
Autor felietonu wskazuje na paradoksalną sytuację w regionie śląskim. Markowski opisuje ją jako "kuriozalny fenomen absurdu gospodarczego", polegający na "Zaniechaniu produkcji energii z 1,5 miliona ton rybnickiego węgla na rzecz produkcji energii z importowanego gazu". Autor przypomina historię budowy Elektrowni Rybnik w czasach PRL, która miała wykorzystywać lokalnie dostępny węgiel.
Markowski zwraca również uwagę na problemy polskiego przemysłu cementowego, który "dusi się własną produkcją za sprawą absurdalnych norm emisyjnych, wymyślonych przez technokratów w Brukseli". Autor przytacza dane o znaczącym wzroście importu cementu z Ukrainy w pierwszym półroczu 2024 roku.
W swoim felietonie Markowski porusza także kwestię intensywnego powstawania centrów logistycznych w regionie śląskim. "nie trzeba być analitykiem gospodarczym, aby wydedukować, że te potężne magazyny nie zapełnią się produktami śląskiej gospodarki, ale towarami przeznaczonymi do zbycia w wielomilionowej aglomeracji śląskiej, a wyprodukowanymi daleko stąd" - pisze autor.
Jerzy Markowski kończy swój felieton apelem o większą uwagę dla spraw gospodarczych. "Warto jednak obserwować tendencje w gospodarce, bowiem istotą gospodarki jest to, że psuje się szybko, a naprawia długo i kosztownie" - podsumowuje autor, przypominając znane hasło "Gospodarka, głupcze".