Były prezes Lotosu został we wtorek rano zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jak poinformowało CBA, oprócz byłego prezesa zatrzymano też byłego prokurenta, szefową biura obsługi korporacyjnej i administracji oraz przedsiębiorcę. Sprawa dotyczy 2011 roku.
"Jak ustalono w trakcie prowadzonego postępowania, przedstawiciele spółki podpisali fikcyjną umowę na usługi doradcze. Wszystko wskazuje na to, że umowa faktycznie służyła jedynie wyprowadzeniu pieniędzy ze spółki" - czytamy w komunikacie CBA.
Żadnych zarzutów na razie jeszcze nie postawiono. Ani Olechnowiczowi (wyraża zgodę na publikację wizerunku), ani żadnemu z pozostałych zatrzymanych. Jak jednak zapewnia CBA, wszyscy powinni usłyszeć zarzuty po przewiezieniu do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Rekordzista
Olechnowicz to człowiek-symbol dla Lotosu. Zaczynał w czasach, gdy szefem rządu był jeszcze Leszek Miller, a swoje pierwsze kroki w polityce stawiały założone dopiero co Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Polska nie była wówczas jeszcze w Unii Europejskiej, Polacy żyli natomiast pojedynkami Adama Małysza ze Svenem Hannawaldem.
Formalnie Olechnowicz w 2002 roku powołany został na stanowisko dyrektora generalnego jeszcze Rafinerii Gdańskiej. Od 2003 roku jego posada to już "prezes zarządu spółki Lotos". Kierował nią przez 14 lat, co czyni go pod tym względem rekordzistą w najnowszej historii polskiego biznesu.
Po zmianie premiera i przejęciu władzy przez Marka Belkę Olechnowicz utrzymał się na stanowisku. Tak samo zresztą później, gdy premierem zostawali Kazimierz Marcinkiewicz oraz Jarosław Kaczyński. Prezesa Lotosu nie zmienił również przez 7 lat szefowania rządowi Donald Tusk ani jego następczyni Ewa Kopacz.
Dopiero gdy PiS ponownie doszedł do władzy, Olechnowicz musiał pożegnać się z posadą. W kwietniu 2016 roku zastąpił go Robert Pietryszyn, który jednak już kilka miesięcy później musiał ustąpić. Od czasu dymisji Olechnowicza Lotosem zarządzało już 3 prezesów. Wcześniej trzech szefów zarządzało spółką przez 27 lat.
Poparcie związków
Dymisja wywołała sprzeciw związków zawodowych, co w przypadku spółek Skarbu Państwa nie jest na porządku dziennym. Zazwyczaj związki do zarządu nastawione są konfrontacyjnie i rzadko kiedy decydują się na obronę swoich szefów.
Tak było jednak w przypadku byłego prezesa Lotosu. - Nie dopuszczam myśli odnośnie zmian na najwyższym szczeblu. Mamy zgodne z prawem możliwości wejścia w spór zbiorowy i choć zwolnienie prezesa nie jest w zakresie możliwych powodów, to nie będziemy niczego ułatwiać. Mogą się znaleźć inne powody (do protestu - red.) - mówił wówczas w money.pl Grzegorz Szade, wiceprzewodniczący zarządu Zakładowego Związku Zawodowego Inżynierów i Techników Grupy Lotos.
Związkowcy na dwa tygodnie przed decyzją napisali nawet list, zaadresowany do ówczesnego ministra skarbu Dawida Jackiewicza, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera Mateusza Morawieckiego czy szefa rady nadzorczej spółki Roberta Pietryszyna.
"Żądamy zaprzestania szkodliwych dla Lotosu działań i wyrażamy jednoznaczne poparcie dla prezesa" - pisali wówczas przedstawiciele pięciu związków zawodowych w spółce.
Nic dziwnego, bo za czasów Olechnowicza wynagrodzenia w zakładzie rosły zdecydowanie szybciej niż pozostałych Polaków, znacząco przekraczają też to, co otrzymywali na przykład pracownicy Orlenu.
W 2005 roku przeciętne wynagrodzenie w Lotosie wynosiło niecałe 6 tys. zł brutto, czyli 2,2-krotność tego co zarabiał przeciętny obywatel naszego kraju oraz o 15 proc. więcej niż pracownik Orlenu. Po dziesięciu latach proporcje są jeszcze bardziej na korzyść Lotosu.
"W 2015 roku na wynagrodzenia, ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia pracownicze grupa kapitałowa Lotos wydała 685 mln zł. Na każdego z 4850 pracowników grupy kapitałowej przypadało więc średnio 11774 zł (w samej spółce 12868 zł) brutto miesięcznie. To 2,9-krotność tego co zarabiał przeciętny Polak i dokładnie o jedną trzecią więcej od tego, co dostają pracownicy PKN Orlen" - pisaliśmy wówczas w jednym z materiałów na money.pl.
Poparcie związków jednak nie wystarczyło. Olechnowicz został zdymisjonowany, a dziś, prawie 3 lata później, zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wieloletni współpracownicy byłego prezesa Lotosu nie chcą komentować działania służb.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl