Na posiedzeniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych we wtorek stawił się Przemysław Sypniewski. To prezes Poczty Polskiej w latach 2016-2020. Ze stanowiska ustąpił dokładnie 3 kwietnia 2020 r., a więc na nieco ponad miesiąc przed terminem I tury wyborów prezydenckich.
Prawo i Sprawiedliwość, czyli największa siła w ówczesnym obozie rządzącym, planowało przeprowadzić je w całości w trybie korespondencyjnym z uwagi na pandemię koronawirusa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sypniewski o niektórych kwestiach chce mówić na posiedzeniu niejawnym
Pytania członków komisji dotyczyły m.in. kwestii spotkań z politykami i urzędnikami, które miały dotyczyć organizacji wyborów kopertowych. Wiceprzewodniczący Jacek Karnowski (KO) dopytał świadka, czy poza spotkaniem z ówczesnym wiceministrem aktywów państwowych Arturem Soboniem, uczestniczył on w innych tego typu spotkaniach.
– Byłem jeszcze wezwany dwukrotnie do ABW (Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – przyp. red.) – opowiedział Przemysław Sypniewski i doprecyzował, że wówczas nie był już prezesem Poczty Polskiej.
Pojawiła się też kwestia objęcia klauzulą niejawności tamtych wizyt. Świadek nie był w stanie doprecyzować, czy taka decyzja zapadła, ale zaproponował, że może o nich opowiedzieć na posiedzeniu komisji w trybie niejawnym. Przewodniczący Dariusz Joński (KO) zaproponował, by prezydium podjęło decyzję w tej sprawie jeszcze we wtorek.
E-mail w sprawie organizacji wyborów wyszedł od byłego pracownika Orlenu
Następnie przesłuchanie przeszło do kwestii spotkania z Marcinem Izdebskim, ówczesnym dyrektorem departamentu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz byłym wiceszefem MAP. Świadek był pytany, czy poruszył na nim sprawę związaną z pominięciem Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) w tych wyborach.
Tak, bo znałem już to opracowanie przygotowane wcześniej. Nie wiem, jaka była wartość tego opracowania, ale po części się to sprawdziło w tym, co obserwowałem już z zewnątrz. Zwróciłem uwagę, że opracowanie, moim zdaniem jest źle przygotowane i że założenia, które widziałem na mailu wydrukowanym, niewłaściwie projektują proces wyborczy i zwróciłem uwagę dyrektorowi Izdebskiemu i ministrowi Soboniowi na to – odpowiedział Przemysław Sypniewski.
Dalej rozmowa zeszła na wiadomość, którą miał napisać Artur Soboń do ówczesnego szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, a który wyciekł do sieci. Zawierała stwierdzenie, że organizacja wyborów w tym trybie to "partyzantka". Wiceszef MAP podkreślał w nim, że zagwarantuje ona "bałagan i brak powagi wyborów", a także, że "niemal co trzecie gospodarstwo nie ma skrzynki pocztowej". "Będziemy mieli w przestrzeni publicznej obrazki pakietów na płocie, w błocie, na śmietniku, itd." – miał napisać polityk.
Przemysław Sypniewski dodał też, że przy założeniu, że e-mail Artura Sobonia jest prawdziwy, to "te zastrzeżenia, które minister Soboń przekazał ministrowi Dworczykowi w części pokrywają się z tym, co powiedziałem mu na spotkaniu 14 kwietnia".
A o jakim opracowaniu dotyczącym wyborów mówił świadek? Na wstępnie zaznaczył, że było ono jednym z powodów jego dymisji. Opracowanie to w formie wydruku z e-maila miał mu przynieść ówczesny wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel. Podkreślił, że nie, w jakiej formie otrzymał je wiceszef PP.
Grzegorz Kurdziel powiedział mi, że sprawdził, z jakich skrzynek mailowych to opracowanie wyszło, opracowanie to przygotował Krystian Szostak, który był wówczas dyrektorem biura prawnego Orlenu – zaznaczył Przemysław Sypniewski.
Opracowanie dotyczyło organizacji wyborów kopertowych
Wcześniej podkreślił, że Krystian Szostak był członkiem zarządu głównej konkurencyjnej wobec Poczty Polskiej firmy, czyli InPostu.
Jacek Karnowski dopytywał dalej o kwestię tego opracowania. Świadek zaznaczył, że dostał tego e-maila w momencie, gdy był jeszcze prezesem Poczty Polskiej. Dorpecyzował, że założenia w nim zawarte "do pewnego stopnia pokrywały się z tym, w jaki sposób później zaplanowano wybory w trybie korespondencyjnym".
Wyjaśnił, że choć sam e-mail nie był podpisany, to Grzegorz Kurdziel prześledził drogę jego przesyłki. W ten sposób doszedł do informacji, że wiadomość wyszła ze skrzynki Krystiana Szostaka.
Poczta Polska była w stanie zorganizować wybory kopertowe
Przemysław Sypniewski stwierdził, że Poczta Polska była w stanie przeprowadzić wybory korespondencyjne przy zgodzie wszystkich sił politycznych i przy odpowiedniej ilości czasu od podpisania umowy. W jego ocenie spółka potrzebowała na to 6-8 tygodni. Jednak umowa nie została podpisana. Ponadto, jego zdaniem, w nadzór i przygotowanie wyborów powinna być zaangażowana PKW.
Następnie wiceprzewodniczący komisji Waldemar Buda (PiS) zapytał świadka, czym kierowali się przedstawiciele MAP przy dążeniu do przeprowadzenia wyborów.
Kontaktował się ze mną tylko wiceminister MAP Artur Soboń, który, jak zrozumiałem, wykonywał polecenie przełożonego w jak najlepiej możliwy sposób i uznał rozmowę ze mną za istotną – odpowiedział były prezes Poczty Polskiej.
Nowy prezes podjął się wyzwania zorganizowania wyborów
Następcą Przemysława Sypniewskiego został Tomasz Zdzikot (niedawno odwołany ze stanowiska prezesa KGHM). Świadek potwierdził, że kiedy przekazywał kierownictwo spółką nowemu prezesowi, to ich rozmowa w pewnym momencie zeszła na kwestię organizacji wyborów kopertowych.
Prezes Zdzikot powiedział mi, że nie zabiegał o moje stanowisko, nie marzył o tym, aby być prezesem Poczty, ale że podjął się zadania z powodów patriotycznych, podjął się zadania, aby wykonać obowiązek, które państwo polskie nakłada na Pocztę Polską – relacjonował Przemysław Sypniewski.
– Ja mu wówczas zwróciłem uwagę na wszystkie zastrzeżenia, o których tutaj mówiłem. On powiedział, że jego poinformowano, że Poczta Polska ma być tylko narzędziem logistycznym tej operacji i dlatego podjął się wykonania tej operacji. Zakładam, że miał bardzo dobre intencje – dodał świadek.
EMasz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl