O apelu Poroszenki, dotyczącym sankcji dla Rosnieftu, Rosatomu oraz rosyjskiego banku centralnego, Donald Tusk poinformował na Twitterze. Jak podkreślił, były prezydent Ukrainy wezwał też do "powołania Międzynarodowego Trybunału do osądzenia Putina".
Poroszenko wzywa do sankcji wobec Rosnieftu i Rosatomu. Co to za firmy?
Rosnieft to kluczowy rosyjski podmiot z branży naftowej i energetycznej. Zajmuje się m.in. wydobyciem ropy. Jest, zaraz po Gazpromie, jedną z największych firm w Rosji i drugą największą państwową spółką. Według danych za 2021 r., Rosnieft odpowiada za ok. 4 proc. rosyjskiego PKB. Jego prezesem jest Igor Sieczin, nazywany "prawą ręką Putina" i "drugim najważniejszym człowiekiem w Rosji".
Rosatom to z kolei państwowa spółka z branży atomowej. Zajmuje się m.in. wzbogacaniem uranu do celów energetycznych, energetyką jądrową, a także pracami nad bronią jądrową. Jest też jednym z największych producentów energii elektrycznej w Rosji i jedną z największych na świecie firm z branży atomowej.
USA rozważają sankcje wobec banku centralnego Rosji
Poroszenko zaapelował też o sankcje wobec banku centralnego Rosji. Takie rozwiązanie, według nieoficjalnych informacji Bloomberga, jest rozważane przez USA.
Stany Zjednoczone nie podjęły jeszcze decyzji w tej sprawie, ale administracja prezydenta Bidena "pilnie rozważa wszystkie opcje mogące powstrzymać Putina od dalszej dewastacji Ukrainy".
Uderzenie w bank centralny byłoby bolesne o tyle, że to tam właśnie Rosja zebrała rezerwy walutowe szacowane na 643 mld dol., mające chronić rosyjską gospodarkę od skutków sankcji. Biały Dom nie chciał jednak komentować tych doniesień.
Żaden kraj nie odpowiedział jeszcze na apel Poroszenki. Tymczasem jednak, jak opisywaliśmy, Zachód może zdecydować się na inną, ale również bolesną sankcję wobec Rosji: odcięcie od SWIFT. Zgodziły się już na to wszystkie państwa UE i według ministra spraw zagranicznych Ukrainy, "rozpoczęły się już przygotowania" do odcięcia Rosji od tego systemu. Unia Europejska ma też inną, finansową możliwość uderzenia w kraj Putina, z której jeszcze nie skorzystała.