Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Kamil Fejfer
Kamil Fejfer
|

Cała prawda o pensjach Polaków. "Po chudych latach nadchodzi lepszy czas" [OPINIA]

139
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

W 2023 r. byliśmy realnie biedniejsi niż w 2021 r. Wszystkiemu winna była rozpędzona inflacja w Polsce. Jednak wydaje się, że po kilku chudych latach na horyzoncie widać, jeśli nie lata tłuste, to przynajmniej znacznie lepszy czas dla naszych portfeli - pisze Kamil Fejfer, dziennikarz, analityk rynku pracy.

Cała prawda o pensjach Polaków. "Po chudych latach nadchodzi lepszy czas" [OPINIA]
Wynagrodzenia Polaków. W 2024 r. można spodziewać się dobry wiadomości (zdj. ilustracyjne) (Adobe Stock, Laiotz)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Wydaje się, że po kilku chudych latach na horyzoncie widać, jeśli nie lata tłuste, to przynajmniej znacznie lepszy czas dla naszych portfeli. W tym roku nasze płace nominalnie mają wzrosnąć o wartość dwucyfrową.

Nawet z poprawką na inflację wzrost będzie imponujący. Nie wszyscy się oczywiście na ten wzrost załapią od razu. Dobre wieści są jednak takie: jeśli nie będziemy mieli do czynienia z kolejnymi szokami, to nadchodzący czas dla sporej części z nas rysuje się bardziej w jasnych niż w ciemnych barwach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Fala zwolnień w Polsce. Dominują te branże. "Pęka bańka"

2022 r. upłynął pod znakiem spadku pensji

Zacznijmy od tego, że 2022 r. był pierwszym od początku lat 90. kiedy realne pensje spadły. Realne, czyli takie z korektą na inflację.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2022 r. zarabialiśmy 2,1 proc. mniej niż w 2021 r. Oznacza to, że inflacja "przegoniła" nasze pensje. W bardzo dużym uproszczeniu - właśnie tyle mniej mogliśmy kupić towarów i usług w porównaniu do roku poprzedniego.

Oczywiście jest to wartość średnia, a jak mawiają statystycy najtrudniej w społeczeństwie jest znaleźć przeciętnego Kowalskiego. Istniała niewielka część z nas, którzy mogli się cieszyć wzrostem pensji, który wyprzedzał drożyznę. Ale było również spora grupa takich pracowników, którzy podwyżek w ogóle nie dostała i tylko patrzyła jak coraz wyższe ceny na półkach drenują ich portfele i oszczędności.

Spadek dochodów uderzył przede wszystkim w najbiedniejszych

Nie trzeba chyba dodawać, że w takich sytuacjach najgorzej mają osoby najbiedniejsze. I to z dwóch powodów, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Po pierwsze, to właśnie najbiedniejsi mają najmniej oszczędności. A te, wbrew temu, co uważają niektórzy, są przede wszystkim funkcją dochodu, a nie edukacji ekonomicznej. Jeśli bardzo mało zarabiasz, to kursy z zarządzania własnymi finansami oraz poradniki oszczędzania wiele ci nie dadzą, bo po prostu nie masz z czego oszczędzać.

Wysoka inflacja dla osób bez oszczędności oznacza w pierwszej kolejności rezygnację z jakichś wydatków, a w drugiej - długi. Poza tym podczas ostatniej drożyzny mieliśmy do czynienia z nieproporcjonalnym wzrostem cen towarów spożywczych. To znów uderzało w najmniej uposażonych, a to dlatego, że wydatki na "spożywkę" zajmują więcej miejsca w tzw. koszyku inflacyjnym biedniejszych niż zamożniejszych.

Jednak już w 2023 r. sytuacja zaczęła się poprawiać. Również dla najniżej opłacanych pracowników. Z uwagi na wysoką inflację w zeszłym roku mieliśmy do czynienia z podwójnym podwyższeniem płacy minimalnej: w styczniu i w lipcu.

W styczniu 2023 r. płaca minimalna wzrosła o 480 zł w porównaniu do tej z 2022 r. i wyniosła 3490 zł brutto (niemal 16 proc. wzrost z rokiem poprzednim). W lipcu dobiła do 3600 zł brutto, czyli wzrosła prawie o 20 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.

No dobrze, powiecie Państwo, ale czy to nie jest sprzeczne z tym, co pisałem wcześniej? Z tym, że to właśnie najbiedniejsi dostają najbardziej po kieszeni? Po pierwsze, jak zostało powiedziane płaca minimalna, o ile mamy do czynienia z niewielką inflacją, rośnie raz w roku. "Podwójne" podwyżki następują w okresie podwyższonej inflacji. W roku 2022 r. najniższa krajowa wzrosła raz - w styczniu.

Pensje ścigały się z inflacją

Ceny jednak rosły cały rok, a im bliżej końcówki roku tym rosły szybciej. Uśredniając w 2022 r. towary i usługi zdrożały o 14,4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. I właśnie te ponad 14 proc. spadku siły nabywczej w swoich portfelach odczuli najniżej opłacani pracownicy w 2022 r.

Ale 2023 r., uśredniając (znów ten statystyczny Kowalski) oznaczał podwyżki w całej gospodarce o 1,1 proc. I był to wzrost realny, z poprawką na inflację. Tu warto zwrócić uwagę na pewną rzecz: jeśli w 2022 r. zarabialiśmy o ponad 2 proc. mniej niż w 2021 r., a w 2023 r. o nieco ponad 1 proc. więcej niż w 2022 r. to znaczy, że w zeszłym roku byliśmy wciąż nieco biedniejsi niż w 2021 r.!

To teraz te lepsze wieści. W ostatnich miesiącach obserwujemy spadek inflacji, którego skala (pozytywnie) zaskakuje ekonomistów. Przypomnijmy, że w marcu mieliśmy do czynienia ze wzrostem cen towarów i usług na poziomie 2 proc. Zmieściliśmy się tym samym (drugi miesiąc z rzędu) w tak zwanym celu inflacyjnym NBP. Wynosi on 2,5 proc. plus/minus jeden punkt procentowy.

Jest to optymalny poziom, nieodczuwalny niemal dla ludzi, natomiast "smarujący" jednocześnie gospodarkę. Brak wzrostu cen albo deflacja (czyli ich spadek) dla gospodarki wcale nie jest dobry. Dlaczego? Ponieważ kiedy ceny spadają, ludzie wstrzymują się z kupnem niektórych towarów. Czekają aż ceny obniżą się jeszcze bardziej.

W 2024 r. w końcu się wzbogacimy

Obecne odczyty inflacyjne prawdopodobnie nieco podskoczą w najbliższym czasie. Będzie to miało związek po pierwsze z podwyższeniem VAT-u na żywność, po drugie ze wzrostami (ale nieznacznymi w porównaniu z ostatnimi latami) wzrostami cen surowców na światowych rynkach oraz podniesieniem cen energii w drugiej połowie roku. Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że w 2024 r. średnioroczna inflacja wyniesie 3,6 proc. Ten sam ośrodek szacuje, że w bieżącym roku nominalnie pensje wzrosną o 12,3 proc.

Realnie więc "statystyczny Kowalski" dostanie podwyżkę w wysokości prawie 9 proc. W 2024 r. będziemy w końcu bogatsi niż w 2021 r.

Perspektywy na 2025 r. są nieco mniej optymistyczne, ale również pocieszające. Średnio pensje mają nam wzrosnąć realnie o około 3 proc.

Kim jest "statystyczny Kowalski" i kto dostaje podwyżki?

To teraz zabierzmy się za dekonstrukcję tego "statystycznego Kowalskiego". Dane, które podaje GUS, są oczywiście wynikiem pewnego matematycznego działania. "Realny wzrost płac w gospodarce na poziomie 9 proc." absolutnie nie oznaczy, że każdy pracownik i pracownica dostaną taką właśnie podwyżkę.

Niektórzy mogą liczyć na dwucyfrowy wzrost pensji, inni nie zobaczą na swoich kontach ani złotówki więcej od tego, co widzieli w ostatnich miesiącach. Część z osób czytających informacje o płacach może w ten sposób właśnie zareagować - o jakim wzroście pensji oni mówią? Przecież ja nie dostałem żadnej podwyżki.

A no właśnie! I tutaj pojawia się interesująca kwestia: ilu z nas tak naprawdę dostaje podwyżki? Firma Randstat cyklicznie pyta reprezentatywną grupę pracowników czy dostali podwyżkę w ostatnim roku. Najświeższe dane pochodzą z końcówki 2023 r.

Co z nich wynika? Że w zeszłym roku niemal 60 proc. pracowników wzrosły wynagrodzenia. Był to najwyższy wskaźnik od trzech lat. To oczywiście marne pocieszenie dla tych 40 proc., którym na konta wpływało nominalnie tyle samo pieniędzy.

Realnie oczywiście zarabiali oni mniej, a to dlatego, że w zeszłym roku mieliśmy do czynienia z naprawdę wysoką inflacją. Nie powinno dziwić, że najczęściej podwyżki dostawali kierownicy - niemal 70 proc. objęły wyższe pensje.

A jak wyglądały perspektywy? Około 60 proc. pracujących pod koniec zeszłego roku (wtedy było przeprowadzane badanie) spodziewało się, że zostanie finansowo "doceniona" w 2024 r. To potwierdzałoby zresztą optymistyczne prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Miejmy więc nadzieję, że po kilku, delikatnie mówiąc, nie najlepszych latach w końcu przychodzi moment złapania oddechu i powrotu na znane tory. Tymi znanymi torami jest wzrost pensji realnych. Raz jeszcze to podkreślmy, bo mało kto o tym pamięta - 2022 r., z jego realnym spadkiem pensji, był wyjątkiem w 30-letniej historii Polski. Miejmy nadzieję, że długo się ten wyjątek nie powtórzy.

Kamil Fejfer, dziennikarz, analityk rynku pracy i nierówności społecznych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Opinie
KOMENTARZE
(139)
WYRÓŻNIONE
Samson
8 miesięcy temu
Nie wspomnę o zamykaniu się firm i zwolnieniach grupowych. W branży budowlano usługowej moja firma redukuje co miesiąc pracowników . Jak w poprzednich latach był znaczący wzrost zatrudnienia tak obecnie zero nowych osób tylko powolne zwolnienia. Pisał to ktoś zawieszony na choince, a grupa lemingów mu przytakuje. Taki dobrobyt Biedy.
Viki
8 miesięcy temu
Statystyczny Kowalski :) jeden dostanie podwyżkę, drugi nie dostanie żadnej podwyżki, a trzeci utraci pracę i przejdzie na emeryturę lub zmieni pracodawcę lub zarejestruje się w Pupie.
Akurat
8 miesięcy temu
Firmy padają jak muchy, ludzie idą masowo na bruk, a propagandysta Tuska widzi wyższe wypłaty. Ciekawe gdzie, może tylko u pierdzi.stołków?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (139)
Kamil
1 tyg. temu
Jeśli zależy Ci na fajnym zespole i spokojnej atmosferze, to polecam K2 Dystrybucje. Praca w call center wcale nie musi być stresująca
Pati
miesiąc temu
Praca w K2 Dystrybucje jest ciekawa, codziennie zdobywam nowe doświadczenia, co sprawia, że nigdy się nie nudzę.
Olis
2 miesiące temu
Polecam, jeśli chcesz mieć elastyczne godziny pracy – w K2 Dystrybucje możesz dostosować grafik do swojego życia prywatnego. Świetne miejsce, jeśli potrzebujesz pracy, która pozwala na lepszą równowagę między pracą a czasem wolnym
Ola
3 miesiące temu
W K2 Dystrybucje doceniają pracowników. Jeśli się starasz, masz realną szansę na rozwój i awans, a to daje dodatkową motywację. Polecam
Arleta
5 miesięcy temu
Polecam pracę w K2 Dystrybucje! Firma dba o równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, co dla mnie jest bardzo ważne.
...
Następna strona