Zakaz sprzedaży samochodów z napędem spalinowym od 2035 r. może być dla Europy zbyt ambitnym wyzwaniem. Choć sprzedaż "elektryków" w Polsce rośnie, to nadal stanowią one margines rynku motoryzacyjnego. Według Carsmile, w I kw. 2022 r. stanowiły one zaledwie 2,2 proc. wszystkich rejestracji aut osobowych w naszym kraju. Aby osiągnąć cele Fit for 55, sprzedaż e-aut w Polsce musiałaby wzrosnąć 12-krotnie.
"Problemem jest jednak rozbieżność między dużym tempem przyrostu liczby samochodów elektrycznych a znacznie wolniejszym wzrostem liczby ładowarek. Niezbędna dla obsługi przyszłego parku e-aut infrastruktura ładowania będzie zbyt mała" - pisze "Rz", powołując się na Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potrzeba więcej ładowarek do aut elektrycznych
Liczba punktów ładowania musi się zwiększyć ponad 22-krotnie w ciągu niespełna 10 lat.
Jeśli Komisja Europejska oczekuje postawienia do 2030 r. niespełna 4 mln punktów ładowania, to według szacunków branży motoryzacyjnej dla osiągnięcia oczekiwanego poziomu redukcji emisji będzie potrzeba ich co najmniej 7 mln – ocenia Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, cytowany przez dziennik.
Według ostatnich danych połowa wszystkich punktów ładowania w Unii Europejskiej skoncentrowana jest w Holandii (90 tys. ładowarek) i Holandii (60 tys.). Drugie tyle rozproszone jest w pozostałych 25 krajach.