Według prokuratorów zatrzymani działali w ramach wielu podmiotów. Część z nich była zarejestrowana na Cyprze, Grecji oraz Wielkiej Brytanii. W Polsce posiadały one oddziały w siedzibą w Warszawie - podaje "Puls Biznesu".
Zatrzymani byli pracownikami tzw. działów retencji i byli odpowiedzialni za kontakty z potencjalnymi inwestorami. Oferowali im produkty finansowe i zapewniali że przyniosą one zysk na poziomie nawet 20-30 proc.
Początkowe sukcesy zachęcały chętnych do kolejnych inwestycji. Wtedy też członkowie grupy mieli proponować klientom inwestycje nietrafione, które doprowadzały do wyzerowania kont pokrzywdzonych. Jednocześnie kontakt między nimi a firmą się urywał.
Poszczególni inwestorzy mieli stracić na tym procederze od 3 tys. złotych do nawet 2 mln złotych. Łącznie wszyscy mieli stracić nawet 25 mln złotych.
Dziewiątce zatrzymanych prokuratura zarzuca działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała na celu prowadzenie działalności w zakresie obrotu instrumentami finansowymi bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.
Ponadto zarzuty dotyczą także działania na szkodę osób dokonujących inwestycji środków pieniężnych na platformach inwestycyjnych, a także niekorzystnego rozporządzania mieniem w łącznej kwocie ponad 25 mln złotych za sprawą "wprowadzenia w błąd co do funkcjonowania platform inwestycyjnych, tożsamości osób prowadzących doradztwo inwestycyjne, zasad dotyczących inwestowania środków oraz ryzyka inwestycyjnego" - podaje "PB".
Łącznie w tej samej sprawie zarzuty usłyszało 96 osób.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl